We wtorek ( 10 kwietnia), rada nadzorcza Bumaru zamyka przyjmowanie zgłoszeń kandydatów na prezesa obronnego holdingu, którego zeszłoroczne przychody przekroczyły 2,3 mld zł. To gorszy rezultat od obrotów w latach poprzednich, więc przyszły szef koncernu skupiającego ponad 20 firm obronnych , kluczowych w zbrojeniówce, będzie musiał niezwłocznie ruszyć do szturmu na trudny, wojskowy rynek.
Już za poprzedniego prezesa Edwarda E. Nowaka, który koncentrował się na restrukturyzacji firm, grupa budowała fundament pod nowe projekty. Teraz właśnie innowacje stają się pierwszoplanowym wyzwaniem. Od nich zależy przyszłość koncernu i jego rynkowy los – rząd zapowiada, że za dwa - trzy lata doprowadzi Bumar do oferty publicznej, a trudno o tym marzyć bez realnych widoków na ekonomiczny sukces. –Bumar w zeszłym roku został dokapitalizowany niebagatelną kwotą 370 mln zł ( rozłożoną na trzy lata) z myślą o dokończeniu konkretnych projektów rozwojowych. Oczekujemy rezultatów – podkreśla Rafał Baniak, wiceminister Skarbu Państwa.
Na liście nowych broni, korzystających z rządowego wsparcia (nie będącego jednak pomocą publiczną) jest aż piętnaście pozycji. W zeszłym roku na rozwój m.in. rodziny nowoczesnych modułowych karabinów automatycznych MSBS tworzonych przez konstruktorów z Wojskowej Akademii Technicznej i radomskiej Fabryki Broni „Łucznik", technologie amunicji precyzyjnego rażenia - kierowanej laserowo- do haubic 155 mm (Bumar Amunicja), czy budowy nowych , gąsienicowych bojowych wozów piechoty ( gliwicki OBRUM) już wydano 27,5 mln zł. W tym roku również na przeciwlotniczy system rakietowo - artyleryjski do osłony baz ( Zakłady Mechaniczne Tarnów), granatnika rewolwerowego ( tarnowski Ośrodek Badawczo Rozwojowy Sprzętu Mechanicznego), a także budowę supernowoczesnego radaru dla rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu dedykowanego Tarczy Polski ( Bumar Elektronika) , obronny holding wykorzysta kolejnych 124,5 mln zł. Z pieniędzy pochodzących z dokapitalizowania finansowany będzie symulator do szkolenia załóg rosomaków i budowa wielolufowego karabinu maszynowego (OBRUM), konstruowanie baterii przeciwlotniczych z armatami kal. 35 mm i budowa elektronicznego systemu zarządzania polem walki BMS ( Bumar Elektronika).
Postęp w realizacji wszystkich tych projektów rząd śledzi na bieżąco. Każdy zawczasu musiał spełnić warunek: wdrożenie nowej broni do produkcji w ciągu trzech lat. – Tyle że mimo iż konsultowaliśmy rozwój każdego nowego systemu z MON i korzystamy przy ich tworzeniu z państwowego wsparcia, wcale nie mam gwarancji , że armia zamówi końcowy produkt . Czy weźmie np. nowe wieże bezzałogowe ( mają powstać w Zakładach Mechanicznych w Łabędach ), na które teraz idą państwowe środki ? –zastanawia się Mariusz Andrzejczak obecny szef Bumaru, odpowiadający w holdingu za badania i rozwój. Prezes Andrzejczak, spec od automatyki i robotów nie ma wątpliwości: jedyną szansą słabnącego holdingu jest ściganie konkurentów. To dlatego zbrojeniowa firma przeznaczy na ten cel w najbliższych latach co najmniej pół miliarda złotych. Dywizja produktowa Bumar Żołnierz już kusi armię tworzonym przez konsorcjum 13 społek, elektronicznym, zintegrowanym rynsztunkiem żołnierza przyszłości tworzonego w programie Tytan. Bumar Elektronika i pozostałe firmy grupy gorączkowo szukają partnerów by nadrobić opóźnienia i wystartować z budową zwiadowczych bezpilotowców a także zdalnie sterowanych, lądowych pojazdów saperskich i transportowych.