Kindle Fire, którego głośna premiera w listopadzie nakręciła sprzedaż w ostatnim kwartale, powoli traci popularność. W ostatnich trzech miesiącach 2011 r. jego udział w rynku wyniósł niespełna 17 proc., natomiast w okresie od stycznia do marca było to zaledwie 4 proc. – wynika z danych firmy IDC badającej rynek IT.

Zdaniem Boba O'Donnella, wiceszefa IDC, branża elektronicznych gadżetów charakteryzuje się sezonowością, a święta znacząco wpłynęły na dużą sprzedaż Kindle'a Fire w grudniu. Również cena urządzenia Amazona, dwukrotnie niższa od najprostszego iPada, przyczyniła się do dobrych wyników pod koniec ubiegłego roku. Wiosenny spadek sprzedaży można tłumaczyć wyczekiwaniem klientów na nowsze wersje tabletów – uważa Colin Gillis, analityk z BGC Partners.

Apple z liczbą 11,8 mln sztuk pozostał na pierwszym miejscu na świecie pod względem sprzedaży tabletów. Gigant z Cupertino powiększył tym samym swój udział na rynku tego typu urządzeń do 68 proc. w I kwartale b.r. z niespełna 55 proc. między październikiem a grudniem ub. r.

Samsung wrócił na drugą pozycję głównie dzięki słabej sprzedaży Kindle'a Fire. Miejsca trzecie i czwarte zajmują odpowiednio Lenovo i Barnes & Noble, który niedawno ogłosił, że będzie rozwijał swojego Nooka we współpracy z Microsoftem.

Spadek sprzedaży urządzeń opartych na systemie Android nie został w pełni zrekompensowany przez duży popyt na produkty Apple'a. W pierwszym kwartale światowy popyt na tablety wprawdzie dwukrotnie urósł z 7,9 mln w 2011 r. do tegorocznych 16,2 mln, ale był niższy od spodziewanego wyniku o 1,2 mln sztuk. Mimo to roczny wzrost globalnego rynku tabletów prognozowany jest na 120 proc., a część analityków spodziewa się, że urządzenia te w najbliższych latach będą stanowić dużą konkurencję dla laptopów.