Trzydzieści krajów, w tym Chiny,Indie i Rosja oraz Stany Zjednoczone kategorycznie odmawiają płacenia za emisje od momentu kiedy startują z lotnisk w swoich krajach.Te kraje stworzyły „front odmowy", unijnym przewoźnikom i dostawcom sprzętu grożą odwetem,między innymi podwyższeniem opłat tranzytowych w przelotach nad ich terytorium, opóźnieniami w odbiorze sprzętu, przede wszystkim Airbusa, który jest symbolem unijnej wspólnej produkcji, oraz odmowami otwierania nowych tras. Zresztą posunięcia ostrzegawcze już miały miejsce - np Air France nie dostał w Chinach zgody na latanie do nowych miast superjumbo Airbusem 380, a Air China zastanawia się nad przesunięciem terminów dostaw kolejnych maszyn europejskiego producenta.
Na razie 1200 linii lotniczych złożyło w Brukseli informację dotyczącą wysokości emisji, co jednak - jak podkreślały niektóre z nich nie oznacza,że zgadzają się z unijnym rozporządzeniem. UE dała ostateczny termin do ujawniania takich danych do 30 kwietnia 2013.
— Unia Europejska przyłożyła reszcie świata pistolet do głowy i teraz wszyscy, pewnie łącznie z samą Unią zastanawiają się co zrobić, aby wyjść z tego impasu i „ten pistolet" odłożyć, a potem usiąść do stołu negocjacyjnego- powiedział Tony Tyler, dyrektor generalny Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Powietrznych (IATA). — Najgorzej, że tutaj już nie chodzi o sam ETS i pieniądze . Kraje nie rozumieją, dlaczego muszą płacić Unii Europejskiej za emisje dwutlenku węgla od momentu startu samolotu u siebie na lotnisku często oddalonym o tysiące kilometrów , to już kwestia polityczna, bo „front odmowy" uznał,że decyzja Brukseli narusza ich suwerenność — mówił odpowiedzialny za ochronę środowiska w IATA Paul Steele.
W tej chwili wydaje się ,że najrozsądniejszym wyjściem będzie przeniesienie dyskusji na forum agendy ONZ - Organizacji Międzynarodowej Lotnictwa Cywilnego , która zrzesza 190 krajów. Jak powiedział obecny w Pekinie przewodniczący rady ICAO już toczą się dyskusje na ten temat.W 2011 roku odbyło się 5 posiedzeń regionalnych, w których udział wzięło 90 proc przedstawicieli krajów zaangażowanych w tę sprawę - mówił Roberto Kobeh Gonzalez,przewodniczący ICAO. Jego zdaniem są duże szanse,że sprawa zostanie ostatecznie rozwiązana we wrześniu 2013 roku. A co z terminem 30 kwietnia „ostatecznym", jak utrzymywała UE ? —Ostateczne terminy już mieliśmy i były przekładane.Jestem przekonany ,że i tym razem tak będzie- mówi „Rz" Tony Tyler.
UE też nie jest do końca przygotowana do wprowadzenia opłat. W przypadku Polski np przydzieliła naszym liniom ośmiokrotnie mniej uprawnień do emisji, niż im się to należało i dopiero po proteście Ministerstwa Środowiska,decyzja została skorygowana.