Przepisy mogą dyskryminować duże firmy

Przedsiębiorcy obawiają się, że projekt ustawy zabezpieczającej interesy podwykonawców pracujących przy kontraktach na roboty budowlane realizowane w ramach udzielonych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad zamówień publicznych dyskryminuje duże firmy

Publikacja: 22.06.2012 13:29

Przepisy mogą dyskryminować duże firmy

Foto: Fotorzepa, Bartek Sadowski

Taka opinie przedstawiła PKPP Lewiatan.

- Projekt ustawy obejmuje tylko mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Dyskryminuje duże firmy, bowiem naraża ich na znacznie większe ryzyko gospodarcze przy tych samych przedsięwzięciach (tj. inwestycjach GDDKiA).  - wyjaśnia Grzegorz Lang.  - Zasadne są więc zarzuty, że ustawa przewiduje pomoc publiczną. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opiniując projekt ustawy uznał, że wypłaty na rzecz wybranych podwykonawców stanowią  pomoc publiczną. Takie samo zdanie wyrazili  prawnicy z Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu. Udzielenie takiej pomocy publicznej bez notyfikacji Komisji Europejskiej może skutkować zwrotem na rzecz Skarbu Państwa  kwot otrzymanych przez beneficjentów w ramach pomocy wraz  z odsetkami ustawowymi – dodaje ekspert Lewiatana.

Lewiatan  zwraca też uwagę na sposób kwalifikacji przedsiębiorców.  Jednym z podstawowych kryteriów  jest   wielkość zatrudnienia. Pracodawca zatrudniający na umowę o pracę 260 osób będzie dużym przedsiębiorcą, zaś zatrudniający 20 pracowników na etat i równocześnie zlecający zadania na podstawie umów handlowych z 400 samozatrudnionymi będzie nadal  małym przedsiębiorcą. To oznacza, że ci, którzy zatrudniają pracowników na etat są karani za to, że nie korzystają z umów cywilnoprawnych.

Projekt ustawy wprowadza także dyskryminację wewnątrz grupy mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Wyraźnie bowiem uprzywilejowuje tych, którzy są bezpośrednio związani z wykonawcą zamówienia publicznego. Mniejsi przedsiębiorcy, którzy także pracują na rzecz wykonania inwestycji GDKiA, ale na podstawie umów zawartych z tzw. dużymi podwykonawcami  – nie mogą już liczyć na dobrodziejstwa projektowanej ustawy.

Eksperci Konfederacji prześledzili sposób odzyskiwania pieniędzy. Podwykonawcy i dostawcy będą zgłaszali swoje niezaspokojone należności do GDDKiA. Do zgłoszenia trzeba będzie dołączyć m.in. kopię bezskutecznego wezwania do zapłaty (czyli  zwykle 14 dni) oraz pozew. Koniecznym załącznikiem będzie umowa. Jeżeli wykonawca lub dostawca jej nie ma, to musi się o nią postarać (czyli skłonić kontrahenta do podpisania umowy z datą wsteczną?).

Dyrektor GDDKiA przeprowadzi weryfikację zgłoszonych należności, przy czym projekt nie określa jak długo ma ona trwać. Następnie zgłoszenia będą trafiały na listę należności. Jeżeli  przekroczą 3 proc. wartości zamówienia publicznego, wówczas GDDKiA wezwie do zgłaszania kolejnych należności w ciągu dwóch miesięcy.

Projekt, jak zaznacza PKPP Lewiatan,  słusznie przewiduje wypłatę zaliczek. Podstawą ich wypłaty będzie przedstawienie dokumentów, których uzyskanie także może potrwać, w zależności od regionu kraju nawet ponad miesiąc. Jeżeli generalny wykonawca wniósł o ogłoszenie upadłości, to podstawą wypłaty zaliczki będzie spis wierzytelności zawarty we wniosku o ogłoszenie upadłości. Autorzy zakładają więc, że upadły generalny wykonawca lojalnie wpisze na listę wszystkich swoich wierzycieli. Według takiej procedury będzie można uzyskać zaliczkę, czyli maksymalnie 50 proc. zgłoszonej należności.

Wypłata drugiej połowy kwoty nastąpi po przedstawieniu kolejnych dokumentów – tych, które już „prawomocnie" stwierdzają należność. - Z punktu widzenia zasad prawa jest to rozwiązanie dobre, ale bardzo czasochłonne. Rodzi się więc pytanie dlaczego ci, którzy już dzisiaj dysponują tymi dokumentami, muszą czekać na innych, którzy dopiero je zdobywają? Czyż nie prościej i szybciej byłoby dać im 100 proc. zaliczki? – pyta Grzegorz Lang.

Taka opinie przedstawiła PKPP Lewiatan.

- Projekt ustawy obejmuje tylko mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Dyskryminuje duże firmy, bowiem naraża ich na znacznie większe ryzyko gospodarcze przy tych samych przedsięwzięciach (tj. inwestycjach GDDKiA).  - wyjaśnia Grzegorz Lang.  - Zasadne są więc zarzuty, że ustawa przewiduje pomoc publiczną. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opiniując projekt ustawy uznał, że wypłaty na rzecz wybranych podwykonawców stanowią  pomoc publiczną. Takie samo zdanie wyrazili  prawnicy z Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu. Udzielenie takiej pomocy publicznej bez notyfikacji Komisji Europejskiej może skutkować zwrotem na rzecz Skarbu Państwa  kwot otrzymanych przez beneficjentów w ramach pomocy wraz  z odsetkami ustawowymi – dodaje ekspert Lewiatana.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca