Niemcy i Francja inwestują w „bateryjnego Airbusa”

Niemcy i Francja postanowiły zainwestować wspólnie w europejską produkcję baterii do e-aut, aby nadrobić zapóźnienie do Chin i Stanów w tym najbardziej konkurencyjnym sektorze. Europejskie środki przekazu nadały natychmiast tej inicjatywie nazwę „bateryjnego Airbusa” na wzór giganta lotniczego z Tuluzy.

Aktualizacja: 05.05.2019 14:13 Publikacja: 05.05.2019 14:06

Niemcy i Francja inwestują w „bateryjnego Airbusa”

Foto: Bloomberg

Francuski minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire ogłosił na wspólnej konferencji prasowej w Paryżu z ministrem gospodarki Niemiec, Peterem Altmaierem i komisarzem ds. energii, Marosem Sefcovicem, że oba kraje zainwestują 5-6 mld euro w stworzenie w ciągu 4 lat dwóch fabryk we Francji i Niemczech zatrudniających po 1500 ludzi. Zaczną od produkcji baterii cieczowych, w latach 2025-26 przestawią się na baterie stanu stałego. — Ma to strategiczne znaczenie dla Europy — oświadczył Francuz. — Ta umowa zapewni konkurencyjność Europie wobec Stanów i Chin. Według Le Maire, inne kraje Unii wyraziły już pragnienie dołączenia do tego projektu. — Mam na myśli Włochy, Belgię, Polskę, Austrię, Finlandię — cytuje „Huffington Post” za AFP. 

Czytaj także: Elektryczne samoloty szykują się do startu 

- Dziś nasze zainteresowanie jest większe niż kiedykolwiek — powiedział Niemiec i zapewnił, że ma już 35 pozytywnych odpowiedzi, w tym także od dużych firm samochodowych. Wyzwaniem dla Europy jest produkowanie nadal najlepszych samochodów na świecie, dlatego musimy tworzyć przemysłową konkurencję w tych obszarach, do których przeniesie się wartość. Naszym celem jest nie tylko zaspokojenie popytu europejskiej motoryzacji. Chcemy eksportować na cały świat i pokazać, że baterie pochodzące z Europy będą znakiem jakości — cytuje Reuter Altmaiera.

Komisarz Sefcovic podkreślił, że czas nagli, a ten projekt jest strategicznym elementem przyspieszenia transformacji ekologicznej i globalnej konkurencji Unii. Komisja Europejska będzie nadal odgrywać rolę ułatwiającą rolę — zapewnił i dodał, że Bruksela może wyrazić oficjalną zgodę na subwencje publiczne do października.

Planowana suma inwestycji będzie składać się z maksimum 1,2 mld euro subwencji publicznych, na które Komisja Europejska wyraziła wstępną egidę, i z ok. 4 mld pieniędzy prywatnych. W ramach projektu zainicjowanego 18 miesięcy temu przez oba kraje w nawiązaniu do giganta lotniczego z Tuluzy, ruszy w najbliższych miesiącach we Francji pilotażowy zakład z załogą 200 ludzi, następnie powstaną dwa produkcyjne, po jednym w każdym kraju, mogące zatrudnić po 1500 pracowników.

Na początku minionego tygodnia Niemcy i Francja zwróciły się do Komisji Europejskiej o zatwierdzenie subwencji publicznych dla konsorcjum produkcji ogniw baterii utworzonego przez grupę PSA, Opla i francuskiego producenta baterii Saft. Ta ostatnia firma produkuje różne ogniwa, ale nie do samochodów. W 2018 r. weszła w sojusz z Siemensem, Solvayem i Manz, który ma projektować baterii nowej generacji.

Europa zależna od innych

Europa jest obecnie zależna od importu ogniw baterii, a co gorsze, nie ma zagwarantowanego dostępu do 5 zasadniczych surowców niezbędnych do ich produkcji: litu, niklu, kobaltu. manganu i grafitu — stwierdził tygodnik „Le Point”.


Te surowce występują w małej liczbie krajów: Chile, Indiach, Japonii. Nawet gdyby Unia zwiększyła do maksimum swe wydobycie litu, to pokryłaby w 2025 r. zaledwie 30 proc. światowego popytu. Same Chiny mają 69 proc zasobów naturalnego grafitu, Demokratyczna Republika Konga 64 proc. kobaltu. Podobnie jest z magnesami trwałymi o dużej indukcyjności. Unia musi więc zapewnić sobie bezpieczne i wielostronne dostawy, także pamiętać o odzyskwianiu surowców do wtórnego użytku.

Europejski sojusz dotyczący baterii liczy już 260 firm przemysłowych i z sektora innowacji, kieruje nim Europejski Instytut Innowacji i Technologii EIT. Według raportu Komisji Europejskiej z kwietnia, zainwestowano już 100 mld euro. Współpraca nie ogranicza się tylko do Niemiec i Francji. Szwecja, Finlandia i Portugalia współpracują już w poszukiwaniu surowców, Belgia i Polska nad składnikami chemicznymi, produkcją baterii zajmują się Szwecja, Francja, Niemcy, Włochy i Czechy — informuje „Le Point”.

Francuski minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire ogłosił na wspólnej konferencji prasowej w Paryżu z ministrem gospodarki Niemiec, Peterem Altmaierem i komisarzem ds. energii, Marosem Sefcovicem, że oba kraje zainwestują 5-6 mld euro w stworzenie w ciągu 4 lat dwóch fabryk we Francji i Niemczech zatrudniających po 1500 ludzi. Zaczną od produkcji baterii cieczowych, w latach 2025-26 przestawią się na baterie stanu stałego. — Ma to strategiczne znaczenie dla Europy — oświadczył Francuz. — Ta umowa zapewni konkurencyjność Europie wobec Stanów i Chin. Według Le Maire, inne kraje Unii wyraziły już pragnienie dołączenia do tego projektu. — Mam na myśli Włochy, Belgię, Polskę, Austrię, Finlandię — cytuje „Huffington Post” za AFP. 

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej