Złotousty biznes

Profesjonaliści inkasują za prelekcję po kilka tysięcy złotych. Celebryci – nawet kilkadziesiąt

Publikacja: 08.09.2012 00:41

Złotousty biznes

Foto: Fotorzepa, RP Radek Pasterski

Gen. Roman Polko, były szef GROM, średnio raz w miesiącu występuje na konferencjach i firmowych imprezach. Opowiada o swych doświadczeniach z dowodzenia jednostką specjalną. Mówi o podejmowaniu decyzji i przejmowaniu odpowiedzialności w krytycznych sytuacjach czy o budowaniu zespołu – co jest nieodzowne i w wojsku, i w biznesie. Znany ekonomista prof. Witold Orłowski, który na co dzień kieruje Szkołą Biznesu Politechniki Warszawskiej i jest doradcą ekonomicznym firmy PwC, przyznaje, że musi rezygnować z części zaproszeń do wystąpień. Dostaje ich po kilkadziesiąt rocznie, bo od czasu wybuchu kryzysu finansowego popyt na prelekcje ekonomistów, którzy potrafią ciekawie wytłumaczyć, co się dzieje w gospodarce, wyraźnie się zwiększył.

– Roman Polko i prof. Orłowski są jednymi z naszych najbardziej popularnych mówców – przyznaje Agnieszka Masiarz z działu marketingu Celebrity Speakers polskiego biura międzynarodowej sieci CSA, która organizuje wystąpienia uznanych autorytetów z różnych dziedzin. – Czyli ludzi, którzy odnieśli sukces, dysponują dużą wiedzą i są cenionymi ekspertami na świecie – dodaje.

Kto ich zaprasza? Najczęściej duże korporacje – na spotkania zarządów i kluczowych menedżerów, ale autorytety występują też z prelekcjami na spotkaniach integracyjnych i szkoleniach dla pracowników oraz na specjalnych imprezach z udziałem kontrahentów firmy. Wtedy znane nazwisko podnosi rangę spotkania, dowartościowując jego uczestników.

W bazie CSA jest prawie 6 tys. nazwisk. Wśród nich byli politycy, znani ekonomiści (w tym laureaci Nagrody Nobla), sportowcy, podróżnicy, stratedzy biznesu. Z Polski jest np. Lech Wałęsa czy polarnik i biznesmen Marek Kamiński.

Wystąpienie znanego autorytetu  podnosi rangę imprezy i dowartościowuje jej uczestników

Popyt na praktyków

Piosenkarzy i aktorów  wśród krajowych prelegentów brak. – Polscy klienci są bardziej nastawieni na wiedzę merytoryczną. Chcą zapraszać ludzi, za którymi stoi wiedza i doświadczenie, o których wiadomo, że są sprawdzonymi prelegentami i ich wiedza przyniesie wymierne korzyści zapraszającej firmie. Najchętniej – znane nazwiska z dziedziny ekonomii, z branży nowych technologii, podróżników – mówi Agnieszka Masiarz.

Jak już mówiłem

Polskich „speakerów" biuro ma w swej bazie około 200. – Grono mówców w Polsce nie jest niestety tak duże jak w Wielkiej Brytanii czy w USA. Na wagę złota są ci, którzy mają odpowiednie doświadczenie, staż, wiedzę, a jeszcze chcą i potrafią je przekazać – ubolewa Agnieszka Masiarz. Według niej jest spory popyt na znanych sportowców, podróżników, którzy inspirują swych słuchaczy, opowiadając o tym, jak prowadzą zespół do sukcesu i pokonują trudności.

Klienci pytają też o cenionych praktyków rodzimego biznesu, ale tych trudno namówić na prelekcje. Najwyraźniej nie kuszą ich stawki, które w przypadku polskich prelegentów wynoszą od 8 do 30 tys. zł za występ. Autorytety z Zachodu to zwykle honoraria rzędu 7–20 tys. euro, a w przypadku np. byłych czołowych polityków czy światowej czołówki sportowców rosną do kilkuset tysięcy euro. Cena zależy nie tylko od nazwiska prelegenta, ale też od konwencji imprezy oraz zakresu aktywności mówcy – czy jest to wykład, czy udział w panelu i czy potem gość uczestniczy też w mniej formalnej części imprezy, np. w kolacji.

Godziny przygotowań

Obok rynku przemawiających osobistości w Polsce rozwija się też biznes profesjonalnych mówców, którzy swoją markę budują właśnie w wystąpieniach. – Ci najlepsi też z czasem stają się celebrytami – twierdzi Jerzy Zientkowski, wiceprezes Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców, które liczy na razie kilkanaście osób i promuje sztukę publicznego przemawiania m.in. podczas Festiwalu Inspiracji. Amatorzy ćwiczą umiejętności w klubach Toastmasters. Idea klubów pochodzi z USA, gdzie z przemawiania utrzymują się tysiące osób. U nas większość członków SPM ma dodatkowe źródła dochodów. Zwykle prowadzą firmy doradczo-szkoleniowe, sesje coachingu. – Jestem wyjątkiem – przyznaje Jerzy Zientkowski, który przed ponad rokiem postanowił żyć tylko z przemawiania. Przyznaje, że po latach na stanowisku menedżera IT w dużej firmie logistycznej nie jest to finansowy awans. Wprawdzie honoraria, które zwykle zaczynają się od 5 tysięcy za wystąpienie, wydają się spore, ale godzinna prelekcja to wiele godzin przygotowania.

Profesjonalnych mówców Jerzy Zientkowski dzieli na biznesowych i inspirujących. Ci drudzy, niezależnie od branży, motywują do zmian, pierwsi zaś to ludzie z praktyką zawodową w danej dziedzinie, którzy zwykle ograniczają się do związanej z nią tematyki. To się jednak powoli zmienia. – Firmy zaczynają wynajmować profesjonalistów, którzy zapewnią odpowiedni poziom oferowanych prezentacji, co potem przekłada się na większą liczbę klientów – wyjaśnia Zientkowski, który przemawia nie tylko na imprezach logistycznych, ale i na spotkaniach prawników czy finansistów.

Wyskoczyć z butów

Mówcy inspirujący – jak mówi skromnie jeden z nich – sprawiają, że ludzie na sali wyskakują z butów. To ich firmy zapraszają, gdy wprowadzają nową strategie, restrukturyzują, a potem integrują łączące się firmy albo chcą po prostu dopieścić klientów, fundując im występ autorytetu, który zachęci do pracy nad sobą. Tu też liczą się specjalizacje. – Dobry prelegent musi mieć nie tylko techniczne umiejętności przemawiania, ale i profesjonalne kompetencje – twierdzi Robert Krool, który od kilkunastu lat specjalizuje się w wystąpieniach o zarządzaniu zmianą, restrukturyzacji i przywództwie. Przeciętnie ma jedną – dwie imprezy w tygodniu – zamknięte, czyli dla wybranych inwestorów czy kluczowych klientów firm.

Stawki wynoszą tu ok. 8–10 tys. za prelekcję, niezależnie od tego, czy jest to pół godziny czy cztery, a cennik najlepszych wynosi 3–6 tys. euro. – Krótkie wystąpienie wymaga czasem więcej pracy niż trzygodzinna prezentacja – podkreśla Marek Skała, mówca, coach i trener biznesu, który w ciągu roku przemawia na kilkunastu firmowych imprezach, motywując zarówno bankowców, jak też logistyków czy inżynierów. Jak wyjaśnia, klienci zwykle określają oczekiwany efekt wystąpienia, zostawiając mówcy szczegóły. Te zresztą zmieniają się już w trakcie spotkania.

Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki