Tyska fabryka Fiata zatrzymała produkcję samochodów w piątek. Samochody nie będą produkowane także w przyszłym tygodniu. Dodatkowo pogorszy to osłabione już wcześniej tegoroczne wyniki nie tylko tyskiego zakładu, ale całej polskiej branży motoryzacyjnej. Do tej pory z taśm produkcyjnych zjeżdżało każdego dnia blisko 1,8 tys. aut. Od stycznia do końca sierpnia Fiat wyprodukował 252,8 tys. aut. W tym samym czasie przed rokiem 330,8 tys.
Przerwa jest efektem spadku sprzedaży samochodów na rynkach zagranicznych – blisko 98 produkcji zakładów Fiat Auto Poland to eksport. Tychy odczuwają szczególnie boleśnie sytuację na rynku włoskim, gdzie liczba nowych rejestracji samochodów osobowych w ciągu ośmiu miesięcy tego roku zmalała o 19,9 proc., a w samym sierpniu pogłębiła się do 20,2 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Fiat jako firma równie mocno traci w całej Europie: w krajach unijnych sprzedaż aut tego włoskiego koncernu spadła od początku roku o 17 proc. Wyniki fabryki w Tychach, uważanej za najlepszą w całym koncernie byłyby pewnie lepsze, gdyby nie polityczna decyzja o produkcji nowej generacji modelu panda we Włoszech, a nie jak do tej pory w Polsce.
Tychy pożegnały się także z dotychczasowym dyrektorem fabryki Zdzisławem Arletem, zajmującym to stanowisko od 1999 roku. Według komunikatu spółki, w piątek przeszedł na emeryturę. Zastąpi go Antoni Greń, dotychczasowy kierownik produkcji i logistyki.
Nie tylko Fiat zwalnia tempo. Przerw produkcyjnych należy także spodziewać się w gliwickich zakładach Opla. Tegoroczna produkcja spadła tu najmocniej – o przeszło 31 proc. Wakacyjna przerwa trwała od 23 lipca do 12 sierpnia, ale już teraz wiadomo, że tempo produkcji jest za wysokie wobec słabnących zamówień. W sierpniu popyt na wszystkie modele Opla spadł w krajach UE o 18,9 proc., a od stycznia o 15,4 proc.
Słabnie również tempo produkcji w fabrykach autobusów: tegoroczne przerwy wakacyjne zostały tam wydłużone, zakłady MAN w Starachowicach i Scanii w Słupsku przeprowadzają zwolnienia pracowników.