Fuzja EADS z BAE Systems: termin do 10 października

Europejskie grupy sprzętu wojskowego i transportu lotniczego mają 17 dni na ustalenia, czy chcą połączenia czy nie. Ich starania o mariaż zależą teraz od rządów Niemiec i Francji

Publikacja: 23.09.2012 17:01

Angela Merkel i Francois Hollande nie wykorzystali jednak roboczego obiadu w Ludwigsburgu do podjęcia decyzji w tej sprawie. Zależy ona od brytyjskich przepisów o fuzjach i przejęciach, które przewidują ostateczny termin takiej decyzji do 10 października.

Związanie się obu grup zapowiedziane 12 wrześnią zmieni krajobraz światowego przemysłu wojskowo-lotniczego, bo powstanie rozlegle posadowiony konkurent dla koncernów z USA, zwłaszcza dla Boeinga, z możliwością dużej obecności na rynku amerykańskim.

EADS produkujący m.in. samoloty Airbusa i BAE Systems mocno związana ze sprzętem wojskowym miałiby łącznie wartość 45 mld dolarów (34,6 mld euro). Rządy Niemiec i Francji mają w EADS po 22,35 proc. Do 2006 r. BAE Systems miała 20 proc. w Airbusie, ale sprzedała je i skupiła się na działalności w USA, zniechęcona skomplikowanym systemem zarządzania i obecnościom czynników narodowych Niemiec i Francji.

Rząd brytyjski ma tzw. złotą akcje w BAE, którą może zapobiegać w przejęciu przez niechcianego inwestora ponad 15 proc. udziałów. W propozycji fuzji udziałowcy EADS mieliby dominującą pozycję przejmując 60 proc., a posiadacze akcji BAE mieli tylko 40 proc. w nowej grupie.

Strona brytyjska stwierdziła wyraźnie, że możliwość ingerencji politycznej w nowej grupie spowodowałaby rozwód ze strony BAE. Niektórzy analitycy uwalają, że Brytyjczycy mogą uzależnić umowę od wycofania się władz Niemiec i Francji z udziałów.

Konieczność sprecyzowania stanowisk

Szybkie i jasne wyjaśnienie zamiarów przez oba rządy ma zasadnicze znaczenie, bo kwestie do rozwiązania w negocjacjach są i tak niezwykle skomplikowane, a także z powodu precyzyjnych brytyjskich przepisów o rynku akcji.

Niemiecki Daimler ma w EADS 22,35 proc. akcji z prawem głosu w imieniu niemieckiego skarbu państwa, choć przekazał 7,5 proc. konsorcjum banków publicznych i prywatnych inwestorów. Francuski skarb państwa i konglomerat Lagardere mają razem 22,35 proc. Do Hiszpanii należy 5,45 proc., a reszta jest na otwartym rynku BAE Systems należy z kolei do prywatnych inwestorów.

Zdaniem jednego z ekspertów sektora wojskowego, szybkie ogłoszenie stanowisk przez rządy Niemiec i Francji jest ważne, bo jakiś inny chętny, być może amerykański, może pojawić się z atrakcyjną ofertą dla BAE Systems. Według wicedyrektora francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych IRIS, Jean-Pierre Maulny, sfinalizowanie tego projektu jest bardziej kwestią czasu z powodu jego złożoności, a nie z powodu przeszkód nie do pokonania.

Rządom Niemiec i Francji zależy głównie na uzyskaniu gwarancji, że zachowają znaczące udziały w tej działalności biznesowej i nie dojdzie do likwidacji miejsc pracy. Według Angeli Merkel sobotnie rozmowy „były dobre i w duchu przyjaźni, ale nie musimy publicznie omawiać szczegółów, zwłaszcza gdy idzie o miejsca pracy".

F. Hollande powiedział, że Francja i Niemcy będą nadal ściśle współpracować i zmierzać do dotrzymania terminu 10 października. Kluczowe czynniki porozumienia będą dotyczyć „miejsc pracy, strategii przemysłowej, działalności sektora obronnego i interesów naszych państw".

Brytyjskie niepokoje

Proponowane związanie się EADS z BAE wywołało duże zaniepokojenie i obawy w W. Brytanii, że firma o strategicznym znaczeniu znajdzie się pod zagraniczną kontrolą. Doszły do tego niepokoje o stosunki polityczne Londynu z USA, gdzie BAE ma niemal połowę swego biznesu.

Zapowiedziana proporcja udziałów 60:40 proc. w nowej grupie wywołała nawet zarzuty, np. konserwatywnego deputowanego Bena Wallace, że umowa o tzw. kombinacji jest w istocie przejęciem BAE.

Według omawianego planu, nowa grupa wyemitowałaby specjalne złote akcje dla rządów Niemiec, Francji i W. Brytanii, aby zastąpić nimi obecną strukturę własności. Tu pojawił się jednak problem zauważony przez tygodnik „Der Spiegel". Złote akcje są dopuszczalne w Unii tylko w firmach zbrojeniowych, aby chronić interesy narodowe. Złote akcje w firmach cywilnych byłyby naruszeniem przepisów.

Władze brytyjskie mają taką akcję w BAE, ale nie ingerują w codzienne kierowanie nią. Wallace postuluje, że rząd musi dostać gwarancje, iż nowa grupa będzie mogła działać swobodnie, bez ingerencji politycznej.

Dawny dowódcą brytyjskiej marynarki wojennej, Alan West ostrzegł z kolei, ze stosunki Londynu z Waszyngtonem mogą ucierpieć, jeśli BAE stanie się mniejszościowym partnerem. — Niepokoi mnie wymiana informacji z Amerykanami — stwierdził na łamach „The Timesa". — Jesteśmy mocno związani z nimi w produkcji łodzi podwodnych o napędzie jądrowym. Nie wiem, czy Amerykanie będą z tego zadowoleni.

Wiceszef działu analiz firmy doradczej Teal Group, Richard Aboulafia też uważa, że może być z tym problem. — Oni twierdzą, że umowy o bezpieczeństwie pozostaną w mocy, ale nie jestem pewien, czy firmie niemiecko-francuskiej będzie wolno mieć na własność dział w rodzaju działu elektroniki wojskowej BAE. Będą musieli go sprzedać, jeśli nie przekonają rządu USA o stworzeniu bariery chroniącej odrębność tej technologii — mówi.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca