Do tych umów doszło po serii porozumień azjatyckich producentów baterii z globalnymi firmami samochodowymi, które zamierzają przeznaczyć w najbliższej dekadzie 300 mld dolarów na technologie dotyczące e-aut.
Długoterminowe porozumienia o dostawach baterii są bardzo cienione przez producentów pojazdów i inwestorów, bo pomagają likwidować wąskie gardła w warunkach rosnącego popytu i stanowią obietnicę obniżenia z czasem cen tych wyrobów.
Volvo Cars inwestuje ok.5 proc. rocznych obrotów, nieco ponad miliarda dolarów w auta elektryczne i autonomiczne. Oferuje je pod marką Volvo i luksusową pod marką aut wyczynowych Polestar.
Szwedzi ogłosili plan dojścia w 2025 r. do sprzedawania połowy swych samochodów całkowicie elektrycznych i spodziewają się, że marża od nich dorówna do tego czasu marży pojazdów spalinowych. "Przyszłość Volvo Cars jest elektryczna, jesteśmy rodziną, która zobowiązała się wyjść z silnika spalinowego" - oświadczył w komunikacie szef firmy, Hakan Samuelsson.
Europejskie firmy kupują powszechnie baterie od firm z Chin, Korei i Japonii, bo dominują one na rynku. Reuter twierdzi, że Amerykanie chcieli ostatnio ograniczyć dominację Chin w łańcuchu dostaw do aut elektrycznych, ale nie rozwinął tego wątku.