U-Booty płyną do Szczecina

Czy leasing używanego U-212 od Deutsche Marine zwiastuje niemiecką wygraną w grze o warte 10 mld zł zamówienie na nowe okręty podwodne?

Aktualizacja: 27.05.2019 12:03 Publikacja: 26.05.2019 21:00

U-212 – czy takie okręty we współpracy z TKMS będziemy budować w Szczecinie?

U-212 – czy takie okręty we współpracy z TKMS będziemy budować w Szczecinie?

Foto: materiały prasowe

W grze o warte ponad 10 mld zł zamówienia na trzy okręty podwodne nowej generacji dla Marynarki Wojennej RP od zawsze liczyli się trzej europejscy producenci. Czy tym razem MON daje fory niemieckim U-Bootom?

Modernizacja wojska na pół gwizdka

Wskazywałaby na to przebijająca inne opcje w ostatnim czasie – koncepcja leasingu używanego okrętu U-212 od Deutsche Marine. Jeśli rzeczywiście wypożyczylibyśmy teraz niemiecki okręt, logiczną konsekwencją będzie podpisanie potem kontraktu na dostawy nowych jednostek ze stoczniami Thyssen Krupp Marine Systems (TKMS) z Kilonii.

Utrzymać kadrę

Już w lutym tego roku, prezentując najnowszą edycję wartego 185 mld zł Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych na lata 2017–2026, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podtrzymał dotychczasową strategię wzmocnienia Marynarki Wojennej. – Nie rezygnujemy z zamiarów pozyskania nowych patrolowców przewidywanych w programie „Miecznik". Jest także przygotowana koncepcja rozwiązania pomostowego, które zapewni utrzymanie kompetencji kadry potrzebnej do służby na okrętach podwodnych – ujawnił szef MON.

Nie rozwinął, niestety, tej kwestii, jednak eksperci zwracają uwagę na kolejne polsko-niemieckie wizyty i spotkania na ministerialnym szczeblu: – U-Booty są na fali – wnioskuje jeden ze znanych analityków. – I nie byłoby w tym nic złego, bo to doskonałe okręty, tyle że cierpi na tym przejrzystość wielomiliardowej transakcji, bo o wyborze dostawcy i strategicznej broni powinien zdecydować bezstronny konkurs – dodaje.

Sprawa odbudowy polskiej floty podwodnej jest wyjątkowo pilna. Eksploatowane dziś w Marynarce Wojennej jednostki starszej generacji dożywają właśnie kresu technicznej przydatności i będą sukcesywnie wycofywane. Powstaje problem utrzymania kompetencji wyspecjalizowanej kadry do czasu pozyskania nowych okrętów podwodnych o klasycznym napędzie uzbrojonych – zgodnie z deklaracjami kolejnych rządów RP – w dalekosiężne pociski manewrujące, czyli klasyczny oręż odstraszania.

W lutym tego roku minister Błaszczak zgodnie ze swym zwyczajem nie podał terminu realizacji okrętowego programu „Orka", największego i najbardziej skomplikowanego projektu modernizacji Marynarki. Z jego realizacją nie spieszyli się zresztą także poprzednicy obecnej koalicji, więc plan zakupu strategicznej broni utrzymuje konsekwentnie kilkuletni poślizg.

Przypomnijmy, że na razie nadal w grze o kontrakty w Polsce są obok TKM francuska korporacja stoczniowa Naval Group (d. DCNS) oferująca klasyczne okręty scorpene, a także szwedzki Saab, który kusi zupełnie nową konstrukcją – okrętem A-26 i budową nad Bałtykiem wspólnego polsko-szwedzkiego stoczniowego klastra, z szansami na partnerski rozwój długo po zakończeniu polskiego kontraktu.

Zainteresowani ostro walczą o polski morski kontrakt stulecia. Francuzi obiecują, że w pakiecie z dostawą okrętów wcześniej zmodernizują i uzbroją polskiego podwodnego „Orła". Podkreślają też, że w odróżnieniu od klasycznych jednostek scorpene, proponowanych przez Naval Group, niemiecki producent nie dysponuje okrętami wyposażonymi w manewrujące pociski.

Sprawdzamy stan Sił Zbrojnych: Nasza flota wojenna powoli tonie

Dr Rolf Wirtz, prezes TKMS, pytany przez „Rzeczpospolitą" w zeszłym roku o tę kwestię oponował: – Jesteśmy w stanie zintegrować z naszym okrętem każdą wskazaną przez Warszawę rakietę. Nie będzie z tym żadnych problemów, bo robiliśmy to już nie raz na zlecenie klientów – oświadczył kategorycznie.

Ostra rywalizacja

Na szwedzką koncepcję budowy nadbałtyckiego przemysłowego sąsiedzkiego klastra Niemcy też mają odpowiedź. Andreas Burmester, wiceprezes TKMS ds. produkcji, zapewnia, że jeśli Warszawa wybierze okręty z Kilonii, stoczniowa grupa jest gotowa zainwestować w budowę kompletnej linii technologicznej do montażu „unterseebootów" we wskazanej przez polski rząd lokalizacji. Specjaliści z TKMS dokonali już w naszym kraju przemysłowego rekonesansu. Ich zdaniem optymalnym miejscem, najbardziej racjonalnym z punktu widzenia logistyki i współpracy z kompleksem stoczniowym w Kilonii, wydaje się Szczecin, przekonuje Burmester.

– Wszystkie okręty zamawiane przez Polskę byłyby od początku produkowane po wschodniej stronie Odry, o podziale konkretnych zadań zdecydowałby rachunek koszt-efekt – zapewnia Jan-Christian Feuerbach, wiceszef TKMS ds. sprzedaży i rozwoju rynków.

Niemcy sugerują, by firma stworzona do budowy okrętów w oparciu o ich technologie była przynajmniej na początku nadzorowana przez specjalistów TKMS, jeśli to kiloński koncern miałby wziąć pełnię odpowiedzialności za zintegrowanie broni i wykonanie zamówienia RP.

– To racjonalne podejście – twierdzi Robert Rochowicz, ekspert morski. Analityk zwraca uwagę, że niemiecki koncern jest zainteresowany zagraniczną współpracą, bo w tej chwili firma z Kilonii ma w portfelu kontrakty na kilkanaście podwodnych jednostek i nawet przy pełnej mobilizacji miałaby problemy z ich zrealizowaniem. – Mamy rzadką sposobność, że możemy wybierać między trzema porównywalnymi jakościowo okrętami. Musimy tylko dobrze ją wykorzystać – uważa ekspert militarny Maks Dura.

Do wysłania tego artykułu do druku MON nie odpowiedziało nam na przesłane wcześniej pytania dotyczące okrętowych decyzji.

W grze o warte ponad 10 mld zł zamówienia na trzy okręty podwodne nowej generacji dla Marynarki Wojennej RP od zawsze liczyli się trzej europejscy producenci. Czy tym razem MON daje fory niemieckim U-Bootom?

Modernizacja wojska na pół gwizdka

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił