W innych fabrykach jest jeszcze gorzej. Fiat Industrial, wytwarzający pojazdy dostawcze i maszyny rolnicze, oraz zakłady Iveco w Hiszpanii były zmuszone nawet do kilkudniowego zatrzymania produkcji.
– To prawda, wystąpiły kłopoty z dostawami części od Selmatu. Jeśli opóźnienia będą się przedłużać, sytuacja może się poważnie skomplikować. Brakuje nam niektórych plastikowych komponentów do fiata 500 oraz lancii ypsilon – potwierdza Bogusław Cieślar, rzecznik Fiat Auto Poland. Tyska fabryka ratowała się zapasami, które jednak uległy wyczerpaniu, i część aut nie zjedzie z taśmy, bo jest niekompletna. Najbardziej ucierpiała marka Maserati, bo jej podturyńska fabryka została zatrzymana na cztery dni, a zakład był w pełni rozruchu produkcji modelu Quattroporte. „Fiat poważnie ucierpiał z powodu braku dostaw"– napisał koncern w komunikacie prasowym.
Prezes Selmatu Enzo Maccherone tłumaczy, że o przerwach w dostawach z powodów technicznych między 29 kwietnia a 2 maja informował Fiata wcześniej, i w tej chwili produkcja idzie już normalnie.
Maccherone uważa, że koncern z Turynu, publicznie informując o opóźnieniach w dostawach, zachowuje się nieuczciwie, a skarżąc się na nieterminowość dostaw, chce obniżyć wartość Selmatu, bo zamierza firmę kupić i zależy mu na obniżeniu ceny. Selmat jako jedyny dostarcza Fiatowi 7 tys. najróżniejszych części z plastiku (w tym panele drzwiowe i deski rozdzielcze). Zatrudnia tysiąc osób, a jego zeszłoroczne przychody wyniosły 130 mln euro.
Fiat Auto Poland nie zmienia na razie swoich założeń tegorocznej produkcji, czyli 300 tys. samochodów. Dla przypomnienia, w najlepszym roku z tyskiej fabryki wyjechało 606 tys. aut.