Wydawało się, że najgorsze Ruch ma już ze sobą. W połowie kwietnia, zarówno więksi, jak i mniejsi wierzyciele (tu nie było jednomyślności) firmy, zgodzili się na proponowaną przez nią redukcję zadłużenia. Większym Ruch jest winny w sumie 143 mln zł, mniejszym 19 mln zł. Większych poprosił o zgodę na umorzenie 80 proc. długu, mniejszych o rezygnację z 50 proc. wierzytelności. W ratowanie Ruchu zaangażowały się kontrolowane przez państwo PKN Orlen, Alior Bank i PZU. Ten pierwszy jest potencjalnym inwestorem dla Ruchu. Plan jest taki, że Alior przejmie 100 proc. akcji spółki, które potem odkupi PKN Orlen. Ruch dostał też pieniądze na bieżącą działalność. Do pełni szczęścia brakowało jedynie zgody sądu na układy z wierzycielami.
- Jesteśmy optymistami. Wierzymy, że decyzja sądu będzie dla nas korzystna. Wykonalność układu w trakcie rozprawy potwierdził nadzorca sądowy. Nadzorca stwierdził, że nie widzi alternatywy dla obecnego procesu. Dobrym prognostykiem jest też to, że kilku wydawców, którzy pojawili się na rozprawach w sprawie zatwierdzenia układów, raz jeszcze potwierdziło, że są za tym, aby sąd zatwierdził te propozycje. Byli to reprezentanci zarówno dużych, jak i małych wydawców – mówił we wtorkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Piotr Regulski, członek zarządu Ruchu.
- Przedstawiliśmy też w sądzie plan finansowy, który pokazuje, że dzięki podjętym działaniom biznesowym i polityce, którą realizujemy wspólnie z Alior Bankiem, jesteśmy w stanie z jednej strony prowadzić działalność operacyjną i restrukturyzować firmę, z drugiej zaś mamy zapewnione finansowanie, które pozwala nam rozliczać się terminowo z naszymi partnerami - dodał.
PKN Orlen zaoferował Ruchowi pomoc finansową
Decyzja sądu jest jednak niekorzystna dla Ruchu. Sąd odmówił w środę zatwierdzenia układów w przyspieszonych postępowaniach układowych. Uwzględnił część zastrzeżeń niektórych wierzycieli, którzy twierdzili m.in., że nie mieli pełnych informacji na temat propozycji układowych.