Nieznaczny wzrost w wysokości 0,3 procent odpowiada nie większa sprzedaż odzieży, ale żywności w sklepach brytyjskiej sieci odzieżowej.
W segmencie odzieżowym M&S zanotował spadek o 1,6 procent., ale w segmencie spożywczym wzrost o 1,8 procent – stąd nieznaczny wzrost o wysokości 0,3 procent. To już ósmy kwartał spadku w segmencie odzieżowym M&S, ale jak podkreślił Marc Bolland, dyrektor zarządzający – "widać pewne oznaki poprawy". Bolland dokonał niedawno reorganizacji działu odzieżowego, by zapobiec spadkom w sprzedaży.
W zeszłym roku M&S dokonał także zmian w zespole odpowiedzialnym za sprzedaż detaliczną, zatrudniając Belindę Earl, wcześniej pracująca w Debenhams i Jaeger. W maju tego roku firma zaprezentowała też nową kolekcję ubrań oraz nową strategie sprzedażową.
Jednak zdaniem analityków problemem Marks&Spencer nie są same ubrania i kolejne kolekcje, ale organizacja sklepów, które coraz mniej przypominają sklepy odzieżowe. Jest w nich "morze towarów". Za dużo wszystkiego na jednej powierzchni – uważa Neil Saunders analityk Conlumino. Z drugiej strony to właśnie dzięki tym poza odzieżowym sektorom sprzedaży M&S zanotował wzrost. Na całym świecie, sprzedaż grupy wzrosła 3,3 procent.