Największy polski koncern chemiczny analizuje nowy kierunek ekspansji zagranicznej dotyczącej produkcji kaprolaktamu (tworzywo stosowane do wyrobu np. włókien tekstylnych oraz żywic).
Tarnowska Grupa Azoty wraz z należącymi od niedawna do niej Zakładami Azotowymi Puławy od kilku lat planowały wspólną budowę fabryki kaprolaktamu w Chinach. Tymczasem do dziś to się nie udało, a upływ czasu spowodował, że inwestycja wydaje się coraz mniej opłacalna. Dlatego Azoty poważnie rozważają zmianę lokalizacji na Indie.
Spółka współpracuje już z lokalnymi producentami kaprolaktamu i sprzedaje w Indiach swoje technologie.
– Niedawno zakończyliśmy tam modernizację jednej z instalacji opartej na naszej technologii. Prowadzimy też dalsze rozmowy biznesowe dotyczące sprzedaży rozwiązań technologicznych na ten rynek – podkreśla Grzegorz Kulik, rzecznik Grupy Azoty. – Nie wykluczamy również zaangażowania kapitałowego w tym obszarze, zważywszy na to, że rynek tego produktu w Indiach rozwija się bardzo dynamicznie – dodaje.
Chiny w ostatnich latach były prawdziwym rajem dla producentów kaprolaktamu. To tam popyt na ten produkt rośnie najszybciej na świecie i sięga 8 proc. rocznie, podczas gdy średni globalny wzrost utrzymuje się na poziomie 3 proc. Dlatego Chiny są największym importerem kaprolaktamu na świecie z roczną konsumpcją wynoszącą około 1,3 mln ton.