Po kryzysowym spadku zaczyna znowu rosnąć rynek turystyki medycznej. Rozwój tej polskiej specjalności eksportowej zaczął wspierać program promujący polskie lecznictwo za granicą, do którego przystąpiło już 40 podmiotów: szpitali, specjalistycznych klinik, sanatoriów, ośrodków wellness i spa, pośredników w turystyce medycznej. Ich przedstawiciele jeżdżą na zagraniczne targi i spotkania pro- mocyjne, by przyciągnąć nowych pacjentów. Program promocji pozwala dofinansować 75 proc. kosztów takich wyjazdów.
Szpital Medicover na warszawskim Wilanowie w ubiegłym roku przyjął 30 obcokrajowców. W tym roku będzie ich dwa razy więcej. Oferuje pełen pakiet usług. – Dzięki promocji możemy być bardziej rozpoznawalni za granicą. A wykonujemy wysokospecjalistyczne procedury, jak np. chirurgiczne leczenie otyłości czy stabilizacje kręgosłupa szyjnego – mówi menedżer odpowiedzialny za obsługę klientów Dariusz Malczyk.
W szczecińskiej klinice Płatek Centrum (zajmuje się stomatologią i ortopedią) obcokrajowcy stanowią już ponad jedną trzecią pacjentów. Większość to Niemcy.
– Widać różnicę pomiędzy tymi z terenów dawnej NRD a RFN. Pierwsi chcą jak najniższej ceny. Drugim zależy na najlepszej jakości obsługi – przyznaje dyrektor zarządzający Michał Płatek. Jak szacuje, w tym roku liczba obcokrajowców wzrośnie w jego klinice o 5–8 proc.
Według raportu globalnej firmy badawczej TechSciResearch, dynamiczny wzrost polskiego rynku turystyki medycznej to rezultat krótkiego czasu oczekiwania na zabiegi oraz bardzo wysokiego poziomu usług. Mamy świetnych lekarzy, wyposażenie gabinetów nie odbiega od tego, co można zobaczyć na Zachodzie. A leczymy dużo taniej.