Z danych rządowego Bureau of Labor Statistics wynika, że w ciągu minionych 12 miesięcy na utworzonych w sektorze technologii 60 tysięcy nowych miejsc pracy aż 36 tys. (60 proc.) etatów objęły kobiety. Zwykle to mężczyźni stanowili 70-80 nowo zatrudnionych – przypomina Shravan Goli z firmy Dice.com, która przeprowadziła analizę rządowych statystyk.
Dane z ostatniego roku to tylko pierwsza jaskółka, która wcale nie musi przynosić wiosny, czyli zbliżenia się do parytetu płci. W całej branży kobiety stanowią zaledwie około jednej trzeciej wszystkich zatrudnionych. Do tego statystyki BLS nie rozróżniają między poszczególnymi stanowiskami w spółkach technologicznych. Według Dice.com wciąż dominujący jest trend zatrudniania mężczyzn na stanowiskach techniczno-inżynieryjnych. Natomiast panie najczęściej obejmują w tych spółkach stanowiska w administracji. Także ze zgromadzonych w ubiegłym roku danych przez portal CNNMoney wynika, że w czterech wielkich firmach high-tech – Cisco, Dell, eBay oraz Intel – kobiety stanowiły większość właśnie w tym jednym dziale – administracyjnym. W pozostałych zajmujących się sprzedażą, produkcją, czy projektami, a także na średnich i wyższych stanowiskach menedżerskich były wyraźnie niedoreprezentowane. Szefowe wielkich firm, takie jak Marissa Mayer, dyrektor generalny Yahoo, Meg Whitman z HP, czy Ginny Rometty z IBM są na razie raczej wyjątkiem a nie regułą.
Jednak według Dice.com, to właśnie pojawienie się dużych indywidualności na najwyższych stanowiskach menedżerskich może być przyczyną zmian zachodzących w sektorze. "Definitywnie możemy zaobserwować wzrost liczby kobiet nie tylko pojawiających się na rynku pracy, ale także znajdujących zatrudnienie" – zauważa Rona Borre, szefowa firmy rekrutacyjnej Instant Technology LLC z Chicago. Przyznaje jednak, że branża jeszcze długo będzie zdominowana przez mężczyzn. Wynika to także przede wszystkim z zainteresowań samych pań i struktury wykształcenia. Na przykład na wydziale komputerowym University of Illinois w Urbana-Champaign liczba studentek pierwszego roku podwoiła się w ciągu trzech lat, ale był to wzrost z 10 do 20 proc. ogólnej liczby uczących się.
Innym czynnikiem hamującym feminizację sektora jest imigracja. Do USA przyjeżdża corocznie kilkadziesiąt tysięcy programistów i inżynierów, głównie z Azji i Europy Wschodniej. W ogromnej większości są to mężczyźni.