Zbrojeniówka szuka europejskich technologii

Przemysł. Rodzime firmy zbrojeniowe coraz częściej stawiają ?na technologiczną współpracę z europejskimi koncernami.

Publikacja: 02.01.2014 01:00

Zbrojeniówka szuka europejskich technologii

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

To dla wielu spółek obronnych jedyna droga, aby nie tracić szansy na wojskowe kontrakty. Prezesi zrozumieli, że armia nie kupi słabego uzbrojenia i wyposażenia. A idzie o ogromne pieniądze – ok. 139 mld zł na zakupy i inwestycje do 2022 r.

– Nawet w obliczu budżetowych zagrożeń inwestycyjne plany najbliższej dekady robią wrażenie i są zapewne ostatnią taką szansą dla sektora obronnego w tym półwieczu – ocenia Dominik Kimla, analityk Frost & Sullivan. – Można ją łatwo zaprzepaścić.

Przedsiębiorcy zbrojeniówki nauczyli się więc korzystać z większej otwartości zagranicznych korporacji wymuszonej prawem offsetowym, potrzebami taktyki w walce o wojskowe kontrakty nad Wisłą i naciskiem Brukseli na integrację wysiłków obronnych w ramach UE.

Na międzynarodową współpracę stawia więc następca Bumaru, Polski Holding Obronny. Razem z brytyjskim gigantem BAE Systems (szwedzki oddział BAES Hägglunds) zbudują nową rodzinę pancernych pojazdów gąsienicowych w ramach programu modernizacji wyposażenia wojsk lądowych. Współpraca trwa od wiosny, a projekt wozu, wysoko oceniony przez MON, zdobył granty Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

We Francji partnerów szuka kierowane przez ożarowską grupę WB Electronics konsorcjum budowy polskich bezpilotowców (BSL). Wojsko planuje zakup prawie stu takich maszyn za ok. 3 mld zł.

WBE i jego krajowi partnerzy w połowie roku będą gotowi z nową konstrukcją: bezzałogowcem pionowego startu Manta. To BSL o zasięgu ponad 200 km. Ale ożarowscy elektronicy celują w europejski projekt budowy dronów i są w sprawie współpracy technologicznej po rozmowach w Paryżu m.in. z Sagem, Thalesem, Cassidianem i innymi specjalistycznymi firmami.

Polem współpracy staje się też modernizacja uzbrojenia. MON potwierdziło, że wartą co najmniej 1 mld  zł modernizacją 128 leopardów 2 A4 używanych już przez wojska pancerne, zajmie się rodzimy przemysł. Przetarg trwa, ale można przewidywać, że zamówienie m.in. dla Zakładów Mechanicznych Bumar Łabędy, poznańskich Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych czy stołecznego Przemysłowego Centrum Optyki da pracę załogom firm na 5 lat, pozwoli też negocjować przejęcie niezbędnych technologii z producentami Leo, czyli Krauss Maffei Wegmann i Rheinmetall Defence. Z tym ostatnim WZMot już zresztą remontuje leopardy.

Kierownictwo poznańskiej firmy do wiosny ma opracować biznesplan budowy centrum silników wojskowych – tworzonego w oparciu o technologie niemieckiego koncernu MTU. Trwa rekrutacja i przygotowania do rozbudowy linii technologicznych.

Projekt wspiera Agencja Rozwoju Przemysłu. Jej prezes Wojciech Dąbrowski zapewnia, że przedsięwzięcie jest zgodnie z nową strategią ARP, która będzie stawiać na nogi przedsiębiorstwa, inwestując przede wszystkim w innowacyjne projekty i nowe technologie.

To dla wielu spółek obronnych jedyna droga, aby nie tracić szansy na wojskowe kontrakty. Prezesi zrozumieli, że armia nie kupi słabego uzbrojenia i wyposażenia. A idzie o ogromne pieniądze – ok. 139 mld zł na zakupy i inwestycje do 2022 r.

– Nawet w obliczu budżetowych zagrożeń inwestycyjne plany najbliższej dekady robią wrażenie i są zapewne ostatnią taką szansą dla sektora obronnego w tym półwieczu – ocenia Dominik Kimla, analityk Frost & Sullivan. – Można ją łatwo zaprzepaścić.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Biznes
Europa murem za Ukrainą. Rośnie niechęć do Donald Trumpa
Biznes
Ministerstwo Aktywów Państwowych chce konsolidacji portfela swoich spółek
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: USA atakują Iran. Gigafabryka AI i trudne negocjacje UE–USA
Biznes
Importowany cement problemem dla branży w Polsce i Europie
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Należy zadbać o większą produkcję leków w Polsce