- Jesteśmy zadowoleni z rekordowej sprzedaży iPadów i iPhone'ów, dobrych wyników Mac-ów oraz wzrostu serwisu iTunes – oświadczył szef Apple Tim Cook w towarzyszącym raportowi kwartalnemu oświadczeniu. Inwestorzy najwyraźniej nie podzielili jego optymizmu.
To paradoks, bo wyniki finansowe spółki okazały się lepsze od prognoz. Apple zarobił w minionym kwartale (który był pierwszym kwartałem roku rozliczeniowego) 13,07 miliarda dolarów, czyli 14,5 dol. na akcję. Analitycy spodziewali się profitu w okolicy 14,07 dol. na udział. Obroty Apple wzrosły w porównaniu z analogicznym kwartałem 2012 roku o 5,6 proc. i osiągnęły poziom 57,59 mld. dolarów. Także i oczekiwania analityków były nieco mniejsze (57,46 mld dol.). Wciąż imponujący był margines zysku, który wyniósł brutto 37,9 proc., czyli o 0,6 proc. więcej niż wynosił konsensus analityków.
O ocenie przez Wall Street raportu kwartalnego Apple przesądziły jednak wyniki sprzedaży iPhone'ów. Spółka z Cupertino sprzedała 51 milionów smartfonów, o 6,8 proc. więcej niż rok wcześniej (47,8 mln sztuk) ale znacznie poniżej oczekiwań inwestorów, którzy spodziewali się wyniku w granicach 54-56 milionów. Sprzedaż w Ameryce Północnej spadła w porównaniu z poprzednim rokiem o 1 proc., a o rekordowej sprzedaży przesądził wzrost sprzedaży smartfonów w Chinach aż o o 29 proc.
Nastrojów nie poprawiły nawet dobre wyniki sprzedaży iPadów. W minionym kwartale nabywców znalazło 26,04 mln tych urządzeń, podczas gdy na Wall Street spodziewano się wyniku poniżej 25 milionów.
Inwestorów nie zachwyciły też prognozy spółki, choć Apple jest znany z ostrożności przy przewidywaniu wyników finansowych. W trwającym obecnie drugim kwartale rozliczeniowym spółka przewiduje przychody w granicach 42-44 mld dol., znacznie poniżej 46,12 mld. oczekiwanych przez Wall Street.