Za trzy dni (14 lutego) mija termin składania wstępnych ofert w zorganizowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) aukcji częstotliwości dla szybkiego mobilnego internetu LTE.
Termin został wydłużony o dzień, gdyż wymagane przepisami wyjaśnienia urzędu do dokumentacji aukcyjnej nie pojawiły się na czas na internetowej stronie. Pliki z odpowiedziami stały się widoczne po północy z czwartku na piątek.
Dwóch apeluje
– Sytuacja ta nie powinna w żaden sposób wpłynąć negatywnie na możliwość należytego przygotowania ofert w aukcji na rezerwacje częstotliwości – zapewnił UKE jeszcze w piątek rano. Wieczorem jednak podał, że pracownik odpowiedzialny za opóźnienie został ukarany oraz że „w związku z powstałą sytuacją i troską o bezpieczeństwo formalnoprawne zarówno procesu aukcji, jak i późniejszych decyzji rezerwacyjnych" zasięgnie niezależnych zewnętrznych opinii prawnych dotyczących zaistniałej sytuacji.
Ostrożność nie zawadzi. Prezes UKE Magdalena Gaj ma przeciwko aukcji dwie sieci komórkowe i rzesze prawników. P4, operator sieci Play, wystąpił do niej pod koniec stycznia z apelem o odwołanie aukcji. W apelu, do którego dotarł serwis rpkom.pl P4, podniósł, że dokumentacja aukcyjna zawiera zapisy rodzące ryzyka prawne, a aukcja w łatwy sposób może zostać storpedowana.
Wczoraj swój apel do UKE o odwołanie aukcji wystosował Polkomtel, operator sieci Plus. Telekom należący do Zygmunta Solorza-Żaka zapowiedział, że na tym nie poprzestanie. Odpowiednie pisma trafić mają do odpowiednich organów państwa.