W Warszawie drożej niż w Londynie czy Berlinie

Nie dość, że za wiele produktów płacimy znacznie więcej, to jeszcze często dostajemy wersje dużo gorszej jakości niż w krajach zachodnich.

Publikacja: 11.03.2014 04:02

W Warszawie drożej niż w Londynie czy Berlinie

Foto: Bloomberg

Polacy przeszli przyspieszony kurs gospodarki wolnorynkowej, ale pod wieloma względami nasz lokalny rynek jest nadal zapóźniony. Na elektronikę wydajemy średnio 187 euro rocznie na osobę, podczas gdy bogaci Duńczycy 951 euro, a Niemcy 748 euro.  Za marki luksusowe ankietowani uważają Adidasa i Nike. Nie umniejszając wartości tych brandów czy jakości ich wyrobów, należy stwierdzić, że z tą kategorią nie mają one wiele wspólnego. Luksusowy segment polskiego rynku wart jest ok. 10 mld zł, co nie czyni z nas potentata na tle większości państw zachodnich.

– Różnice sięgają głębiej: oferta jest znacznie skromniejsza, ponieważ dystrybutorowi często nie opłaca się sprowadzać pełnej „rozmiarówki". Przekłada się to zatem na ceny, które często są dużo wyższe niż w innych krajach – mówi  Agnieszka Górnicka, prezes firmy doradczej Inquiry.

Zakupowy zaścianek

– Klienci nie znają też cen większości produktów. Znają może 25 proc. tych, które stosunkowo często kupują. Warto też zwrócić uwagę, że szukanie sklepu z tańszą ofertą także ma swój koszt, chociażby czas – mówi Tomasz Nowak, dyrektor w warszawskim biurze Simon-Kucher & Partners.

Kilka lat temu Luigi Maramotti, szef rady nadzorczej grupy Max Mara, na pytanie, dlaczego w Polsce produkty tej marki są znacznie droższe niż w Europie Zachodniej, odpowiedział, że wolałby porównywać je do tych ze sklepów w Rosji czy na Ukrainie. Nie chciał już odpowiedzieć na kolejne, dlaczego akurat z nimi, skoro Polska należy do UE, a tamte kraje nie, i trzeba w związku z tym przy imporcie płacić cło, które podnosi ceny.

Wiele marek luksusowych dostępnych jest u nas tylko w tańszych liniach, które jednak kosztują dużo więcej niż w swoich krajach macierzystych. Jako luksusowe są też promowane te, które na swoim podwórku reprezentują co najwyżej klasę premium, np. amerykańskie Polo Ralph Lauren czy DKNY, nie mówiąc już o Abercrombie & Fitch czy GAP.

Alternatywą są zakupy za granicą, także przez internet. Jak podaje PayPal, w 2013 r. wartość płatności dokonywanych za jego pośrednictwem przez Polaków w brytyjskich e-sklepach wzrosła o 30 proc. Wzrost w sklepach niemieckich wyniósł 28 proc., a w amerykańskich 18 proc. Widać też coraz większe zainteresowanie zakupami w dalekich Chinach.

Polowanie na okazje

Zakupy poza UE wiążą się jednak z ryzykiem naliczenia cła. Ale to może się zmienić. – Negocjowana jest unia celna z USA, dlatego może zniknąć kolejna przeszkoda. Już dzisiaj opłaca się  turystyka zakupowa do tego kraju. Wiele marek pozycjonowanych u nas jako luksusowe tam jest powszechnie dostępnych – mówi Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. A. Smitha.

Przyciąga to nie tylko Polaków. Wielu Europejczyków jest zdania, że wyjazd do USA tylko na zakupy ma sens, ponieważ różnice w cenach są znaczące i atrakcyjne także dla bogatych Niemców czy Francuzów.

W przypadku cen w internecie jest to nieco bardziej skomplikowane. Badanie Simon-Kucher & Partners, przeprowadzone w ubiegłym roku na potrzeby jednego z projektów, pokazało, że ceny tego samego produktu w różnych sklepach internetowych mogą się różnić nawet o 70 proc.

– Różne ceny w dwóch innych sklepach nie są przez klienta porównywane 1:1. Można wymienić co najmniej kilka innych czynników, które poza samym produktem wpływają na to, co klienci uważają za właściwą cenę i ile są gotowi za produkt zapłacić. Do takich czynników możemy zaliczyć  np. czas dostawy, jakość obsługi, gwarancje, bezpieczeństwo – dodaje Tomasz Nowak.

Te same prawa

Kupowanie przez internet w Stanach Zjednoczonych czy Chinach wiąże się z jeszcze jednym ryzykiem. W razie problemów z dostawą czy po otrzymaniu uszkodzonego produktu pozycja negocjacyjna klienta nie jest szczególnie mocna. Co więcej, wielu producentów wręcz zastrzega, że produkt kupiony w USA jest objęty gwarancją tylko tam.

Na tym tle rynki europejskie są zdecydowanie pewniejsze. Ponadto od czerwca każdy konsument we wszystkich krajach członkowskich UE będzie miał identyczne prawa do rękojmi czy prawo do zwrotu niesatysfakcjonującego internetowego zakupu. To wyzwanie także dla polskich e-sklepów, które co prawda mogą liczyć na wzrost liczby kupujących z innych państw, ale będą musiały sprostać ich oczekiwaniom co do standardów obsługi klienta.

Polacy przeszli przyspieszony kurs gospodarki wolnorynkowej, ale pod wieloma względami nasz lokalny rynek jest nadal zapóźniony. Na elektronikę wydajemy średnio 187 euro rocznie na osobę, podczas gdy bogaci Duńczycy 951 euro, a Niemcy 748 euro.  Za marki luksusowe ankietowani uważają Adidasa i Nike. Nie umniejszając wartości tych brandów czy jakości ich wyrobów, należy stwierdzić, że z tą kategorią nie mają one wiele wspólnego. Luksusowy segment polskiego rynku wart jest ok. 10 mld zł, co nie czyni z nas potentata na tle większości państw zachodnich.

Pozostało 87% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?