Grupa złożona z trzech marek: Toyoty, Daihatsu (małolitrażowe) i Hino (ciężarówki, autobusy) jest pierwszym producentem samochodów na świecie, który w ciągu roku przekroczył w sprzedaży 10 mln pojazdów - sprzedał 10,13 mln. W bieżącym roku (do 31 marca 2015) zamierza utrzymać ten wysoki pułap 10 mln sztuk - 10,25 mln.
Roczne obroty skoczyły o 16 proc. do 25,69 bln jenów dzięki słabemu jenowi wobec głównych walut , dolara i euro, co pozwoliło zwiększyć eksport do USA, Europy i reszty Azji. Sprzedaż była także lepsza w samej Japonii, bo dodatkowym bodźcem była podwyżka stawki VAT od 1 kwietnia. Korzyści z kursu waluty zwiększyły zysk operacyjny Toyoty o 900 mld jenów, ale nie będą trwać wiecznie. Ostatnio jen wzmocnił się względem dolara, który stracił nieco na wartości.
Roczny zysk netto Toyoty był również rekordowy - 1,82 bln jenów (17,9 mld dolarów), prawie dwukrotnie wyższy wobec 962 mld w poprzednim roku. Japoński producent jest znany z ostrożnych prognoz, tym razem przewiduje zmniejszenie zysku netto o 2,4 proc. do 1,78 mld (17,5 mil dolarów), podczas gdy 24 analityków liczy na 2,03 bln.
Prezes Akio Toyoda stwierdził, że te gorsze perspektywy są zupełnie innym wyzwaniem od wcześniejszych wydarzeń, które w ciągu 5 lat jego kadencji wpływały na wyniki Toyoty: zmasowane akcje naprawcze w 2010 r., tsunami w 2011 r. i bojkot w Chinach japońskich produktów z powodu sporu o wyspy z końca 2012 r.
W bieżącym roku bilans może być gorszy, bo maleje sprzedaż w Japonii z powodu wyższego VAT i przerwy w premierach modeli. W przyszłości prezes chce, by jego firma rozwijała się płynnie, unikała gwałtownych wpadek, a nawet utrzymywała wzrost w czasach kryzysowych w rodzaju szoku z bankiem Lehman Brothers. - Długotrwały wzrost jest naszym najważniejszym celem, więc jest istotne, jak z obecnego dołka dojdziemy do wzrostu w przyszłości - dodał.