Flota wojenna szuka okrętu podwodnego

W MON i Sztabie Generalnym zapadają właśnie najważniejsze decyzje w sprawie uzbrojenia sił morskich w trzy okręty podwodne za ok. 7,5 mld zł.

Publikacja: 25.05.2014 15:29

Flota wojenna szuka okrętu podwodnego

Foto: Fotorzepa, BK Beata Kitowska

Program operacyjny Orka to najdroższy, najbardziej skomplikowany  projekt modernizacyjny w marynarce. Wybór dostawcy powinien nastąpić w tym,  a kontrakt podpisany w przyszłym roku.

Według naszych ustaleń właśnie teraz decydują się (a niektórzy twierdzą, że już zostały rozstrzygnięte) kluczowe kwestie: czy do wyboru wykonawcy zastosowane zostanie prawo o zamówieniach publicznych, czy też procedura pozyskania broni  w ramach zakupów istotnych dla bezpieczeństwa państwa , ograniczająca zasadę pełnej konkurencyjności. A także    czy okręty będą, z pomocą  zagranicznych koncernów, budowane w Polsce ( MON i admirałowie sceptycznie oceniają możliwości naszych stoczni) i czy zostaną uzbrojone w  rakiety manewrujące o strategicznym zasięgu , co oznaczałoby  wyższe koszty i dodatkowe, polityczne negocjacje. Każdy wybór, będzie miał  określone konsekwencje.

Dwie kluczowe oferty

W styczniu tego roku swój udział w poprzedzającym okrętowy konkurs, dialogu technicznym, zgłosiło aż ośmiu graczy. Zdaniem naszych informatorów tak naprawdę w ostatecznej rozgrywce liczą się dwaj najwięksi obecnie na kontynencie producenci okrętów:  francuska grupa stoczniowa Direction des Constructions Navales Services - DCNS ( oferuje okręty scorpene), która połączyła siły z  Europejskim Domem Rakietowym MBDA i polską Stocznią Remontową Nauta  z Gdyni. Najpoważniejszym konkurentem Francuzów  będzie niemiecka grupa  ThyssenKrupp Marine Systems ( proponuje okręty  U 214 lub U 212A)  z siedzibą w Kilonii. Mówi się, że TKMS  bliżej jest do gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej ( obecnie spółka w upadłości). Zaledwie tłem dla tych potęg w polskim starcium,  są , według naszych  informacji, konsorcjum  stoczni Kockums AB z Karlskrony  reprezentowane w negocjacjach przez szwedzką  Agencję Eksportu Technologii Obronnych i Bezpieczeństwa (oferuje okręt typu A26) i hiszpański koncern Navantia z Kartageny ( okręt S-80A).

Konkurencyjne ceny

W toczącej się za zamkniętymi drzwiami, zakończonej w połowie kwietnia , przemysłowej fazie dialogu technicznego, skoncentrowanej na technologicznych i finansowych aspektach  inwestycji, potężne koncerny stoczniowe  bijące się o polski rynek zaskoczyły ponoć polskich negocjatorów, elastycznością i racjonalnymi propozycjami cenowymi, wychodzącymi naprzeciw  polskim oczekiwaniom. – To doskonała wiadomość, potwierdza jedynie, że o polskie zamówienie toczy się zacięta walka, która otwiera pole do popisu naszym decydentom – cieszy się Maksymilian Dura, były oficer marynarki, ekspert i morski publicysta portalu Defence.24 .pl.

Według nieoficjalnych ustaleń „Rz", stoczniowe koncerny przedstawiły wariantowe oferty potwierdzające m in. gotowość do produkowania  okrętów w polskich stoczniach -  większe nakłady na niezbędne inwestycje w krajowym przemyśle, byłyby rekompensowane przez  niższe koszty pracy rodzimych specjalistów.  Niestety,  upadek branży stoczniowej w ostatnich  latach spowodował  bezpowrotną utratę  wielu – zwłaszcza wojskowych - fachowców.

Rakiety dla Orki

Program Orka zaplanowany na najbliższą dekadę  zakłada zamówienie trzech nowoczesnych, podwodnych okrętów , o wyporności ok. 2 tys. ton , czyli średnich, z klasycznym napędem, torpedami i pociskami przeciwokrętowymi w arsenale. Cena jednostki  to  ok. 500 mln euro za sztukę. Pierwszy z okrętów  powinien  dołączyć do floty już w 2020 roku, co  ze względu na skalę przedsięwzięcia   wydaje się mało realistyczne. Kolejny, w myśl planów MON, miałby być gotowy  przed 2022 r, a ostatni po 2025 roku.

Na razie jedynie  Francuzi sygnalizują  ( dzięki obecności MBDA w grupie)  gotowość uzbrojenia okrętów  w pocisk  przeciwokrętowy  SM39 Exocet a także rakiety manewrujące  Missile de Croisiere  Naval ( MdCN. MBDA poinformował, że  pracuje nad morską wersją  manewrującej  rakiety Scalp dalekiego zasięgu, która w przyszłości mogłaby zostać  klasycznym orężem odstraszania, instalowanym na podwodnych jednostkach.

Niemieckie plany

Plany  uzbrojenia swoich okrętów w strategiczne pociski mają również Niemcy z TKMS. Ich jednostki na razie nie dysponują  dalekosiężnym orężem. Na korzyść  koncernu z Kilonii zdaje się przemawiać fakt , że  przedstawiciele MON  nie akcentują  już od pewnego czasu,  iż okręty  mają  przenosić w swoich arsenałach pociski manewrujące, zdolne niszczyć strategiczne cele na lądzie.- W naszych warunkach tylko taki oręż rakietowy uzasadniałby sens wielomiliardowych wydatków na broń podwodną – twierdzi Maksymilian Dura.

 

Podwodna broń  daje przewagę

„Rz" rozmawia  z Olivierem Dambricourt , szefem  pionu okrętów podwodnych DCNS.

Okręty podwodne do wyjątkowo kosztowny oręż. Co zyskujemy  inwestując miliardy złotych  w nowoczesne jednostki ?

Mówimy o wyjątkowym rodzaju uzbrojenia. W normalnych, niekryzysowych sytuacjach to doskonałe  narzędzie rozpoznania. W potrzebie – groźna broń, bardzo trudna do wykrycia.  A jeśli  ma na pokładzie  dalekosiężne pociski manewrujące – to skuteczny oręż odstraszania. Gdy ponadto masz pełną autonomię w dysponowaniu  taką bronią,  rośnie twoja pozycja strategiczna na polu walki, stajesz się graczem, który  w starciu dyktuje reguły gry.

W ostatnich tygodniach odwiedził pan kilka polskich stoczni, czy mogą być partnerem  koncernu z Cherbourga przy budowie okrętów podwodnych ?

Okręt podwodny to skomplikowana broń, nie tylko dlatego, że składa się z ok. miliona precyzyjnie zintegrowanych części, ale też zawiera w stalowej skorupie kilka  prawdziwych fabryk od chemicznych , np. generatorów tlenu po  elektroniczne systemy walki czy kompleksy napędowe. Jesteśmy gotowi  do racjonalnej współpracy, rozumiemy, że  kluczowe jest np. nabycie kompetencji w obsłudze i serwisowaniu jednostek.  W grę wchodziłaby też produkcja  ważnych komponentów. Szacujemy, że  nawet taki poziom kooperacji zapewniłby  polskim spółkom , nie tylko stoczniowym, ok. tysiąca miejsc pracy  przez co najmniej 8 lat.

Ale czy polscy partnerzy przemysłowi byliby w stanie podołać  zadaniu?

Od dawna mamy umowy i współpracujemy z gdyńską stocznią Nauta i firmami należącymi do funduszu MARS. Ostatnio je odwiedziłem, bo chciałem się osobiście przekonać  jaki potencjał reprezentują. Atutem Nauty jest tradycja, kultura techniczna i dobrze zmotywowana kadra i załoga. Od technicznej strony  spółka wymaga doinwestowania. W parku maszynowym inne firmy -  Energomontażu, widziałem automaty spawalnicze czy obrabiarki doskonalej  jakości, nawet my nie mamy takich w Cherbourgu. Wszędzie, także w spółce Crist, zwraca uwagę doświadczenie fachowców, wysoki poziom wiedzy i jakość pracy. Na rynku to nie takie znowu częste zjawisko. Mamy poważne problemy ze znalezieniem specjalistów  do produkcji  okrętowych części najwyższej jakości.  W Indiach na przykład, podwykonawcy nie są w stanie sprostać wymaganiom.

Co więc  Was powstrzymuje przed  zlecaniem już teraz niektórych prac w Polsce?

DCNS już kooperuje z polskimi stoczniami. W Meblomorze zamawiamy drzwi wodoszczelne do najnowszych fregat Fremm a w Celsie powstają ważne części okrętowych wałów napędowych. Teraz specjalna grupa naszych specjalistów i logistyków  na moje polecenie  sprawdza możliwości zamawiania okrętowych komponentów w innych stoczniowych firmach Wybrzeża.

Rozmawiał

Zbigniew Lentowicz

Program operacyjny Orka to najdroższy, najbardziej skomplikowany  projekt modernizacyjny w marynarce. Wybór dostawcy powinien nastąpić w tym,  a kontrakt podpisany w przyszłym roku.

Według naszych ustaleń właśnie teraz decydują się (a niektórzy twierdzą, że już zostały rozstrzygnięte) kluczowe kwestie: czy do wyboru wykonawcy zastosowane zostanie prawo o zamówieniach publicznych, czy też procedura pozyskania broni  w ramach zakupów istotnych dla bezpieczeństwa państwa , ograniczająca zasadę pełnej konkurencyjności. A także    czy okręty będą, z pomocą  zagranicznych koncernów, budowane w Polsce ( MON i admirałowie sceptycznie oceniają możliwości naszych stoczni) i czy zostaną uzbrojone w  rakiety manewrujące o strategicznym zasięgu , co oznaczałoby  wyższe koszty i dodatkowe, polityczne negocjacje. Każdy wybór, będzie miał  określone konsekwencje.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca