Polski Holding Obronny, największa grupa zbrojeniowa w kraju o zeszłorocznych przychodach ok. 2,4 mld zł, realistycznie ocenia swoje szanse w grze o inny element tarczy, wart 15 mld zł system „Wisła" średniego zasięgu. – Porywanie się na budowę od podstaw potężnych, kierowanych pocisków niszczących wrogie statki powietrzne na dystansie kilkudziesięciu kilometrów, może być nieracjonalne i nieopłacalne dla zbrojeniówki – twierdzi Mariusz Andrzejczak, wiceprezes PHO ds. rozwoju.
Co innego broń rakietowa krótkiego zasięgu (ok. 20 kilometrów). Piotr Jaromin, wiceprezes amunicyjnych Zakładów Metalowych Mesko ze Skarżyska, przekonywał w poniedziałek w Warszawie, że technologie mniejszych pocisków mogą być już wkrótce w polskim zasięgu.
Mesko i inne spółki grupy już produkują polskie stingery, czyli zestawy rakietowe Grom (a teraz rozwijają następcę tej przeciwlotniczej broni – Piorun), robią licencyjne, przeciwpancerne rakiety Spike, niekierowane pociski ziemia – ziemia Feniks, a w końcu czerwca próby na poligonie przejdzie nowa konstrukcja: dwustopniowa, przeciwlotnicza rakieta Błyskawica, opracowana m.in. za publiczne fundusze. Testy mają sprawdzić, czy pocisk mógłby być bazą przyszłych kierowanych rakiet made in Poland dla tarczy Narew.
Wiceszefowie PHO i zakładów w Skarżysku nie mają wątpliwości, że Polskę stać na rozwój zaawansowanych rakietowych technologii. Piotr Jaromin wylicza, że Mesko już teraz dysponuje najnowocześniejszym laboratorium w Europie, produkującym paliwo rakietowe. Jest w stanie robić też supernowoczesne głowice bojowe, wytrzymałe i precyzyjnie obrabiane tytanowe elementy silników, superlekkie kompozytowe obudowy czy stalowe korpusy rakiet o wymaganej średnicy. Dzięki praktycznym doświadczeniom z pociskami grom czy spike, specjaliści z Wojskowej Akademii Technicznej i Politechniki Warszawskiej są w stanie już teraz projektować systemy sterowania rakietami – a to technologie z najwyższej półki, kosztowne i najpilniej strzeżone przez zachodnie koncerny.
W wyścigu po miliardy z przyszłego programu Narew polskie spółki wspierają naukowcy z PW, WAT oraz innych uczelni. Naukowy zespół przygotowuje już studium wykonalności systemu obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, budowanego siłami rodzimych ośrodków badawczych i firm.