Przygotowania do budowy powietrznej tarczy.

Polskie firmy chcą budować przeciwlotnicze rakiety krótkiego zasięgu w ramach programu Narew – to wart 11 mld zł element przyszłej powietrznej tarczy.

Publikacja: 03.06.2014 05:00

Przygotowania do budowy powietrznej tarczy.

Foto: Archiwum

Polski Holding Obronny, największa grupa zbrojeniowa w kraju o zeszłorocznych przychodach ok. 2,4 mld zł, realistycznie ocenia swoje szanse w grze o inny element tarczy, wart 15 mld zł system „Wisła" średniego zasięgu. – Porywanie się na budowę od podstaw  potężnych, kierowanych pocisków niszczących wrogie statki powietrzne na dystansie kilkudziesięciu kilometrów, może być nieracjonalne i nieopłacalne dla zbrojeniówki – twierdzi Mariusz Andrzejczak,  wiceprezes PHO ds. rozwoju.

Co innego broń rakietowa krótkiego zasięgu (ok. 20 kilometrów). Piotr Jaromin, wiceprezes amunicyjnych Zakładów Metalowych Mesko ze Skarżyska, przekonywał w poniedziałek w Warszawie, że  technologie mniejszych pocisków mogą być już wkrótce w polskim zasięgu.

Mesko i inne spółki grupy już produkują polskie stingery, czyli zestawy rakietowe Grom (a teraz rozwijają następcę tej przeciwlotniczej broni – Piorun), robią licencyjne, przeciwpancerne rakiety Spike,  niekierowane pociski ziemia – ziemia Feniks, a w końcu czerwca próby na poligonie przejdzie nowa konstrukcja: dwustopniowa, przeciwlotnicza rakieta Błyskawica, opracowana m.in. za publiczne fundusze. Testy mają sprawdzić, czy pocisk mógłby być bazą przyszłych kierowanych rakiet made in Poland dla tarczy Narew.

Wiceszefowie PHO i zakładów w Skarżysku nie mają wątpliwości, że Polskę stać na rozwój zaawansowanych rakietowych technologii. Piotr Jaromin wylicza, że Mesko już teraz dysponuje najnowocześniejszym laboratorium w Europie, produkującym paliwo rakietowe. Jest w stanie  robić też supernowoczesne głowice bojowe, wytrzymałe i precyzyjnie obrabiane tytanowe elementy silników, superlekkie kompozytowe obudowy czy stalowe korpusy rakiet o wymaganej średnicy. Dzięki praktycznym doświadczeniom z pociskami grom czy spike, specjaliści z Wojskowej Akademii Technicznej i Politechniki Warszawskiej są w stanie już teraz projektować systemy sterowania  rakietami – a to technologie z najwyższej półki, kosztowne i najpilniej strzeżone przez zachodnie koncerny.

W wyścigu po miliardy z przyszłego programu Narew polskie spółki wspierają naukowcy z PW, WAT oraz innych uczelni. Naukowy zespół  przygotowuje już studium wykonalności  systemu obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, budowanego siłami rodzimych ośrodków badawczych i firm.

– Jeśli weźmiemy pod uwagę, że 70 proc. kosztów budowy przeciwlotniczej tarczy to wartość rakiet, a z każdych 100 zł wydanych na ich konstruowanie i produkcję, a potem wieloletni serwis i modernizację – ponad 50 zł pozostaje u nas w gospodarczym obiegu, to sens ekonomiczny inwestowania we własnych specjalistów i zakłady wydaje się oczywisty – przekonuje prof. Jan Szmidt, rektor Politechniki Warszawskiej.

Polski Holding Obronny, największa grupa zbrojeniowa w kraju o zeszłorocznych przychodach ok. 2,4 mld zł, realistycznie ocenia swoje szanse w grze o inny element tarczy, wart 15 mld zł system „Wisła" średniego zasięgu. – Porywanie się na budowę od podstaw  potężnych, kierowanych pocisków niszczących wrogie statki powietrzne na dystansie kilkudziesięciu kilometrów, może być nieracjonalne i nieopłacalne dla zbrojeniówki – twierdzi Mariusz Andrzejczak,  wiceprezes PHO ds. rozwoju.

Co innego broń rakietowa krótkiego zasięgu (ok. 20 kilometrów). Piotr Jaromin, wiceprezes amunicyjnych Zakładów Metalowych Mesko ze Skarżyska, przekonywał w poniedziałek w Warszawie, że  technologie mniejszych pocisków mogą być już wkrótce w polskim zasięgu.

Biznes
Ustawa o Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta wreszcie na liście prac rządu
Biznes
Prezydent kontra rząd? Biznes wzywa do współpracy
Biznes
Co nowy prezydent powinien zrobić w obronności?
Biznes
Biznes liczy na prorozwojową współpracę rządu i prezydenta
Materiał Promocyjny
Obiekt z apartamentami inwestycyjnymi dla tych, którzy szukają solidnych fundamentów
Biznes
Nawrocki wygrywa wybory. Rosyjskie lotniska w ogniu. Cła Trumpa rosną