Niektóre branże wydają się być po prostu skazane na zniknięcie – w tym samym czasie powstało bowiem jedynie nieco ponad 1,7 tys. nowych firm zajmujących się naprawą nie tylko elektroniki, ale także butów czy biżuterii.
Żyjemy coraz częściej w jednorazowym świecie i jest to cena tanich towarów otaczających nas ze wszystkich stron. Ceny są niskie, ale jakość jest do nich proporcjonalna, stąd towary coraz częściej niedługo po zakupie lądują w śmieciach.
– Postęp techniczny spowodował, że z rynku znikają całe branże. A my sami żyjemy w świecie jednorazówek. Pędzący świat sprawia, że naprawa pralki, lodówki, telefonu czy buta nikomu nie jest na rękę, a już najbardziej producentom – mówi Tomasz Starzyk z wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska, która przygotowała dane.
Jednorazowy świat
– Sprzęt jest po prostu za tani. Kiedyś na kupno lodówki trzeba było oszczędzać miesiącami, dzisiaj jest dostępna od ręki. Dlatego w przypadku awarii konsument woli często zapłacić trochę więcej i mieć nowy sprzęt – często z lepszymi parametrami, jeśli chodzi o efektywność energetyczną – mówi Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska, związku producentów AGD.
Jak podaje Bisnode, punkty naprawy sprzętu RTV i AGD także znikają błyskawicznie. W ostatnich trzech latach ich liczba skurczyła się o ponad tysiąc.