- Światłowód to przyszłościowe rozwiązanie, niezawodne i bezkonkurencyjne pod względem szybkości i jakości przepływu informacji. Daje również gwarancję stabilności usług. W tej chwili nie są znane ograniczenia technologii światłowodowej, dlatego budowę tych sieci traktujemy jak dobrą inwestycję, która zwróci nam się w najbliższych latach – mówi „Rz" Janusz Kosiński, prezes wielkopolskiej sieci Inea.
Kablówka ta, jako jedna z nielicznych w swojej branży, zdecydowała się na inwestycje w FTTH, polegające na doprowadzaniu sieci światłowodowych do mieszkań i firm, czyli takie, których w Polsce brakuje najbardziej.
Trudne zastępstwo
Projekty polegające na budowie sieci prowadzących internet do lokali (w przeciwieństwie do wojewódzkich projektów sieci pasywnych, odpowiedników autostrad) mają zwykle charakter wyspowy i są realizowane tam, gdzie operatorom udało się uzyskać dofinansowanie.
Inea deklaruje, że inwestuje przede wszystkim w światłowody. – Mamy teraz ponad 16 tys. abonentów FTTH – mówi Kosiński.
Mało abonentów
Na tle całego rynku stacjonarnego internetu 16 tys. abonentów to niewiele – rynek liczy sobie ponad 7 mln użytkowników. Jednak gdy spojrzeć na wyniki innych operatorów telekomunikacyjnych – najwięcej. Orange Polska, gigant, dawny monopolista, dopiero próbuje swoich sił w światłowodowym internecie i ma 1–2 tys. abonentów takiego internetu, a zasięg jego sieci to około 145 tys. gospodarstw domowych. Deklaruje, że będzie inwestować więcej, gdy zostanie zwolniony z regulacji w słynnych już 76 gminach – projekt trafił do Komisji Europejskiej.