Trwał blisko trzy lata. Od weekendu kierowcy mają do dyspozycji całą szerokość jezdni na 6,5 kilometrowym odcinku drogi krajowej nr 1. Wyjątkiem, jest zjazd z ulicy Beskidzkiej na al. Niepodległości – tam, w związku z osiadaniem nasypu, pracę potrwają jeszcze przez kilka tygodni. Z początkiem sierpnia z drogi zniknęły prawie wszystkie przewężenia, przez które tworzyły się największe korki. Otwarto także wjazdy i wyjazdy z miasta oraz trzy nowe przejścia dla pieszych. Cały przebudowany odcinek jest przejezdny czterema pasami, łącznie z nowo wybudowaną estakadą przy skrzyżowaniu ul. Beskidzkiej z al. Niepodległości (w pobliżu straży pożarnej), na której do tej pory kierowcy mieli do dyspozycji tylko po jednym pasie w każdym z kierunków.
Jednak w rejonie obiektu nad al. Niepodległości prace będą trwały nadal. - Termin oddania tego obiektu do użytku musiał zostać przesunięty ze względu na konieczność wzmocnienia podłoża, na jakim posadowione są północne nasypy estakady – tłumaczy zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów ds. realizacji inwestycji, Arkadiusz Bąk. Początkowo wyniki badań geologicznych były pomyślne i nic nie wskazywało na to, że grunty trzeba będzie wzmocnić. Okazało się jednak, że ich stan się zmienił. Wykonawca prac musiał zbudować specjalną palisadę, która zapobiega przemieszczaniu się gruntów pod nasypem.
W związku z tym nadal zamknięty pozostanie około 240-metrowy zjazd z obiektu od strony Katowic do centrum miasta. Z pozostałych zjazdów w tym miejscu kierowcy będą mogli korzystać już niebawem. W ciągu kilku najbliższych dni ruch będzie puszczony także nowym układem drogowym, jaki znajduje się pod obiektem – otwarte zostanie rondo, a także trzy z czterech łącznic. Z miasta będzie można wyjechać w stronę Katowic i w stronę Bielska-Białej, a kierowcy jadący z Bielska-Białej będą mogli skręcić w al. Niepodległości.
Zakończenie prac w Tychach nie oznacza jednak, że jazda samochodem z Katowic w Beskidy znacznie się skróci. Drogowcy remontują bowiem kolejny odcinek tej strategicznej dla Śląska i Podbeskidzia trasy – przed wjazdem do Bielska. Teraz tu w godzinach szczytu i w weekendy tworzą się monstrualne korki.