Opublikowane w Monitorze Sądowym i Gospodarczym orzeczenia o upadłości dotyczyły firm mających łączny ostatni znany obrót na poziomie ok. 830 milionów złotych. Zatrudniały razem ok. 2,8 tys. osób.
- Dane z ostatnich dwóch miesięcy odnoszące się do produkcji przemysłowej i popytu konsumenckiego w Polsce były poniżej oczekiwań, tym niemniej liczba upadłości utrzymuje się na poziomie niższym niż w roku ubiegłym – komentuje członek zarządu Euler Hermes, Tomasz Starus. Jego zdaniem, część ekonomistów i przedsiębiorców liczy, iż dane o produkcji i konsumpcji to tylko wyhamowanie przed kolejną falą wzrostu gospodarczego. Co prawda rozwojowi gospodarczemu nie sprzyja kryzys polityczny na Ukrainie, Bliskim Wschodzie czy gospodarczy w Argentynie. Ale nadzieję na wyraźniejszy wzrost w 4 kwartale daje dobra koniunktura gospodarcza w Stanach Zjednoczonych. - Efekt wzrostu w Polsce wydatków inwestycyjnych – publicznych jak i firm prywatnych w postaci rosnącego popytu na dobra i usługi wyraźniej zaowocuje zwiększonym popytem konsumenckim w roku przyszłym – twierdzi Starus.
14 z 79 opublikowanych w lipcu orzeczeń o upadłości miało formę układu z wierzycielami. Niestety, po raz pierwszy więcej było przypadków ich niepowodzeń, zmiany wcześniej rozpoczętych postępowań układowych na likwidacyjne – aż 15. - Można powiedzieć, że koniunktura nie sprzyja w tej chwili postępowaniu naprawczemu – komentuje prezes wywiadowni gospodarczej Euler Hermes Collections, Maciej Harczuk.
W budownictwie miały miejsce kolejne przypadki problemów deweloperów, co wraz z wcześniejszymi upadłościami (23 w ciągu I półrocza) pociąga za sobą problemy firm budownictwa mieszkaniowego. Ponownie w minionym miesiącu w statystyce upadłości pojawiły się firmy wykończeniowe (wykonujące prace hydrauliczne, kanalizacyjne, elektryczne etc.). Upadły dwie firmy wyspecjalizowane w budownictwie infrastrukturalnym.
Z kolei w usługach wzrost liczby upadłości wystąpił zarówno w grupie firm świadczących je na rynku konsumenckim, jak i biznesowym. W tej pierwszej upadały firmy obsługujące księgowość, informatyczne, doradztwa podatkowego i finansowego. Jeszcze bardziej zróżnicowana jest grupa firm, które upadły a obsługiwały klientów indywidualnych: fryzjerskie, zakłady zdrowotne, prowadzące działalność edukacyjną, rozrywkową. Eksperci Euler Hermes zwracają uwagę na kilka paradoksów. Otóż pomimo wzrostu inwestycji, a spadku produkcji sprzedanej dóbr konsumenckich trwałego użytku, w lipcu upadały firmy produkujące wyroby inwestycyjne. Choć rosły inwestycje, upadały przedsiębiorstwa usługowe na rzecz biznesu oraz firmy gastronomiczno-hotelarskie – na przekór dobrej koniunkturze w turystyce, także krajowej. – To dziwne zważywszy na informacje o 30-procentowym wzroście sprzedaży wczasów w ujęciu rok do roku, a także o dużym obłożeniu krajowych ośrodków i świetnym sezonie tzw. małej gastronomii – komentuje Euler Hermes.