Nie było mowy o tym, kiedy wejdziemy do strefy euro, nie było ogłoszenia końca kryzysu. Było za to wskazanie, że wypracowana przez lata przez zachodni świat demokracja, którą 25 lat temu przejęła Polska, wymaga dziś zmian. Wałęsa ocenił, że dotyczy to ok. 5 proc. obecnego systemu.
Jego następca na stanowisku prezydenta Polski Aleksander Kwaśniewski uznał, że pewnie trzeba będzie poprawić więcej rzeczy w obecnym systemie, ale zgodził się, że obecne zagrożenia, przed jakimi stoi świat, oraz szybki rozwój wymagają działania.
W ocenie Kwaśniewskiego zmiany powinny dotyczyć przede wszystkim rządzących, liderów. I nie mogą dotyczyć tylko sposobu rządzenia, bo dawny model w obecnych czasach szybkich zmian już się nie sprawdza.
– Ceniona kiedyś u przywódców umiejętność przewidywania tego, co może się wydarzyć, i szybkiego reagowania dziś graniczy z cudem – stwierdził były prezydent. –Wszyscy żyjemy w czasie realnym, nie ma informacji, która w kilka sekund nie obiegłaby globu. Tak więc przywództwo XXI wieku się zdemokratyzowało. Każdy z nas może być liderem, bo każdy z nas wie tyle samo, a może czasem więcej od rządzących.
Jakie jest więc lekarstwo na protesty, gorącą sytuację, z jaką mamy do czynienia choćby na Ukrainie?