Apple po śmierci założyciela firmy Steve'a Jobsa w 2011 r. nie może się odnaleźć. Koncern, uchodzący za prekursora nowatorskich rozwiązań technologicznych i niewątpliwy lider rynku IT, przespał ostatnie lata i musi gonić konkurentów. Pokazał to całemu światu we wtorek, w czasie premiery iPhone'a 6.
Bez przełomu
Nowy telefon od Apple to tradycyjnie produkt topowy. Wyróżnia go obudowa z aluminium, lekko zaokrąglone krawędzie nawiązujące do iPada Air, ekran Retina HD, 8-megapikselowy aparat z lampą doświetlającą True Tone i modem LTE. Urządzenie zostało odchudzone (iPhone 5S miał 7,6 mm grubości, iPhone 6 ma jedynie 6,9 mm).
Nowe smartfony Apple mocno urosły. Model 5S miał ekran o przekątnej 4", Tim Cook, szef Apple, zaskoczył fanów marki, wprowadzając model o rozmiarze 4,7 i gigantyczny 5,5 cala. iPhone 6 nie jest jednak przełomowy, jak wiele dotychczasowych produktów z nadgryzionym jabłkiem. Wszyscy, którzy spodziewali się, że Apple dokona kolejnego technologicznego kroku milowego, zawiedli się. Nowy iPhone jest produktem wtórnym, a do tego spóźnionym. Konkurenci smartfony z ekranami o przekątnej 5 cali i większymi mają już bowiem w ofercie od kilku lat.
10 proc. O tyle po I półroczu skurczyła się sprzedaż tabletów. To pierwszy spadek w historii tych produktów.
Samsung, główny rywal Apple, zdążył wprowadzić już całą rodzinę pokaźnych smartfonów Galaxy. W zeszłym tygodniu pokazał kolejne, w tym nowatorski model Note Edge z zakrzywionym ekranem. Eksperci twierdzą, że do tej pory Apple, który nie wierzył w sukces dużych telefonów i sztywno trzymał się 4 cali, musiał przyznać rację konkurentom.