– Komisja Europejska (KE) nie zgadza się na udział Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) programach na lata 2014–2020, dopóki instytucja ta nie przejdzie gruntowej reformy i nie przedstawi planu naprawczego – mówi „Rzeczpospolitej" jeden z uczestników negocjacji dotyczących nowych krajowych i regionalnych programów operacyjnych. W latach 2014–2020 za ich pośrednictwem do Polski trafi 77,6 mld euro z unijnej polityki spójności.
Zapisy tych programów wskazują też instytucje, które będą dzielić te pieniądze pomiędzy firmy, samorządy i pozostałych odbiorców. Jedną z nich chce być PARP, która w okresie 2007–2013 dzieliła największą pulę pieniędzy dla firm z programu „Innowacyjna gospodarka", odpowiadała za program „Rozwój Polski wschodniej" skierowany do pięciu wschodnich województw oraz dysponowała częścią pieniędzy z programu „Kapitał ludzki".
Łącznie PARP podpisała dotąd umowy na 35,6 mld zł i wypłaciła z tych trzech programów 23 mld zł głównie firmom i instytucjom otoczenia biznesu. Agencja chce też dzielić pieniądze z nowych programów, czyli „Inteligentnego rozwoju", „Polski Wschodniej" i „Wiedzy, edukacji, rozwoju". Jednak jej los jako tzw. instytucji wdrażającej wisi na włosku.
Na cenzurowanym w Brukseli
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", Komisja Europejska słabo ocenia działalność PARP i jej podejście do programów z nowego unijnego okresu. W efekcie KE postawiła warunek: wymogiem dopuszczenia PARP do nowego rozdania unijnych euro będzie gruntowna reforma w Agencji.
– W trakcie negocjacji programów: „Inteligentny rozwój", „Polska wschodnia" oraz „Wiedza, edukacja, rozwój", Komisja Europejska podkreśliła, że istotne jest zapewnienie efektywnego systemu ich wdrażania, co pozwoli na wybór do wsparcia najlepszych projektów – przyznaje Iwona Wendel, wiceminister infrastruktury i rozwoju. – KE wskazała oczekiwania co do działania poszczególnych instytucji, które mają być zaangażowane w ich realizację. Uwagi KE dotyczyły m.in. PARP.