Reklama
Rozwiń

Jakie oferty na PKP Energetykę?

Najwięcej za firmę z kolejowej grupy daje fundusz CVC Capital Partners. Ale zwycięzcą najprawdopodobniej będzie jedna ze spółek energetycznych kontrolowanych przez państwo.

Publikacja: 31.05.2015 21:00

Najwięcej za PKP Energetykę jest w stanie zapłacić fundusz CVC Capital Partners.

Najwięcej za PKP Energetykę jest w stanie zapłacić fundusz CVC Capital Partners.

Foto: Fotorzepa/Mateusz Dąbrowski

Coraz bliżej finału sprzedaży energetycznych aktywów przez grupę PKP. Fundusz private equity CVC Capital Partners może położyć na stół nawet 1,5 mld zł – wynika z informacji „Rzeczpospolitej" ze źródeł zbliżonych do transakcji.

Jednak jak twierdzą nasi rozmówcy, jest mało prawdopodobne, by oferta CVC została rozpatrzona. Wartością sprzedawanej spółki PKP Energetyka jest bowiem jej sieć dystrybucyjna wzdłuż torów w całej Polsce. Może ona zostać uznana za tzw. infrastrukturę wrażliwą z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Szarża Energi

Dlatego najpoważniejszymi pretendentami do kupna firmy zasilającej pociągi, ale też firmy spoza kolei, stają się spółki energetyczne będące pod kontrolą Skarbu Państwa, czyli PGE, Tauron, Enea i Energa. Od dawna mówi się zresztą, że sprzedaż PKP Energetyki nie będzie prawdziwą prywatyzacją, bo aktywa trafią do jednej z państwowych grup, czyli de facto Skarb Państwa przełoży z jednej kieszeni do drugiej.

Ustaliliśmy, że wszystkie kontrolowane przez resort skarbu spółki energetyczne zamierzają złożyć oferty wiążące. – Najwięcej z tej grupy chce dać gdańska Energa: od 1,2 mld zł do nawet 1,3 mld zł. W tej sprawie spółka zamierza kontynuować politykę poprzedniego zarządu – twierdzi źródło zbliżone do spółki. – Z kolei najniższą ofertę złoży Tauron. Będzie to 1–1,1 mld zł – dodaje nasz rozmówca.

Jak dotąd tylko prezes katowickiego Tauronu Dariusz Lubera potwierdził zamiar złożenia oferty wiążącej. Zapowiedział, że chciałby to zrobić z funduszem z grupy PZU.

Wydłużony o dwa tygodnie termin składania ofert upływa 8 czerwca. Nie wiadomo, czy będzie jeszcze dłuższy. – Proces prywatyzacyjny PKP Energetyka jest realizowany zgodnie z harmonogramem. Obecnie oczekujemy na złożenie ofert wiążących – powiedział nam Sławomir Baniak, dyrektor zarządzający ds. prywatyzacji i nadzoru właścicielskiego grupy PKP. Przedstawiciele kolejowej spółki nie chcieli odpowiedzieć na pytanie, czy przy wyborze zwycięzcy liczyć się będzie tylko cena, czy też inne względy. To ważne, bo firmą zainteresowali się politycy.

Cień polityki

Zaniepokojenie procesem prywatyzacji PKP Energetyka wyraził Krzysztof Tchórzewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich dniach poseł złożył w tej sprawie interpelację. W piśmie do premier Ewy Kopacz oraz ministrów: spraw wewnętrznych, obrony narodowej oraz infrastruktury i rozwoju, poseł PiS przestrzega, że nowy prywatny właściciel PKP Energetyka może prowadzić rozwój sieci przesyłowej i rozdzielczej zgodnie z własnym interesem, a nie strategią rozwoju transportu kolejowego w Polsce. Co na to ministerstwa?

– Zgodnie z ustawą mamy 21 dni na odpowiedź na interpelację. Zrobimy to bez zbędnej zwłoki – informuje Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, czyli resortu nadzorującego PKP. Podobnie jak kolejowa grupa nie chciał jednak odnieść się do pytania, czy przejęcie spółki przez jedną z grup kontrolowanych przez Skarb Państwa wyeliminowałoby ryzyko dotyczące bezpieczeństwa infrastruktury.

– Dużo szumu wokół tej prywatyzacji zrobiły związki zawodowe. Takie działania padają na podatny grunt, zwłaszcza w okresie przedwyborczym, który nie służy racjonalnym zachowaniom czy decyzjom – komentuje zamieszanie wokół PKP Energetyka Andrzej Czerwiński z PO, przewodniczący sejmowej Komisji ds. Energetyki i Surowców. Jest zdania, że wszystkie wątpliwości związane ze sprzedażą powinny zostać jak najszybciej wyjaśnione. Chodzi np. o pochodzenie kapitału, co może być istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa systemu energetycznego. – To będzie przedmiotem obrad na posiedzeniu [sejmowej – red.] Komisji Infrastruktury, prawdopodobnie jeszcze przed wakacjami. Nie wyobrażam sobie, by tak ważne kwestie zostawiać na jesień – podkreśla Czerwiński.

Pytania o bezpieczeństwo sieci

Na europejskim rynku znane są przypadki wpływu zagranicznego na infrastrukturę wrażliwą. Kontrolowany przez rząd holenderski operator systemu przesyłowego TenneT z jednej strony odpowiada za sieć wysokich napięć w całej Holandii i jej połączenia z sąsiadami, a z drugiej – działając przez TenneT TSO – jest jednym czterech operatorów systemów przesyłowych w Niemczech. Podobnie jak belgijski operator – spółka Elia, która działa na niemieckim rynku (w innej części niż TenneT) poprzez zależną od niej firmę 50hertz. Z kolei większościowy pakiet Elii jest w obrocie na giełdzie Euronext, a tylko 45,4 proc. kontroluje spółka reprezentująca belgijskie gminy i firmy z nimi powiązane. Wywodzący się z niemieckiej grupy RWE Stoen Operator zawiaduje siecią dystrybucyjną Warszawy. Jeszcze nikomu z tego powodu prądu nie zabrakło.

Biznes
Spotify zirytował turecki rząd. Playlisty obrażają żonę Erdogana
Biznes
Napięcia UE–Chiny. Rozmowa Trumpa i Zełenskiego i szczyt BRICS w Rio
Biznes
Rosyjski bogacz traci majątek. Sfinansuje wojnę Putina
Biznes
Niemiecki biznes boi się poboru. A co w Polsce?
Biznes
Ustawa Trumpa, obawy firm transportowych, biznes przeciw unijnym regulacjom AI