Tak różnych prognoz dla rynku ropy już dawno nie było. Większy popyt na ropę w tym i przyszłym roku zapowiada nowa prognoza organizacji eksporterów. Pod wpływem lepszych niż oczekiwano wyników gospodarek Unii i USA, OPEC zmienił prognozę popytu na 2015 r i teraz spodziewa się wzrostu dobowego o 1,46 mln baryłek rok do roku. W sumie popyt tegoroczny osiągnie 92,79 mln baryłek dziennie.
Nawet jednak z podniesieniem prognozy popytu, różnica między nim a podażą na rynku wciąż pozostaje aktualna. Ropy jest na rynku za dużo. W sierpniu produkcja wyniosła 94,62 mln bd. W przyszłym roku zapotrzebowanie świata dalej będzie rosnąć choć wolniej - o 1,29 mln bd do 94,08 mln bd.
Innego zdania są eksperci Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA). W ich wrześniowej prognozie kraje pozostające poza OPEC, zanotują w przyszłym roku maksymalne zmniejszenie wydobycia (o 0,5 mln bd), co będzie rekordem od 1992 r. Pompy zwolnią przede wszystkim w USA i Rosji.
Bank Morgan Stanley, który sam handluje surowcami energetycznymi, wieszczy „długą zimę" na tych rynkach. Ruchira Sharma kierujący departamentem rynków rozwijających się Morgan Stanley Investment Management, powiedział agencji Bloomberg, że 200 letnie doświadczenie w handlu ropą pokazuje iż po 10 latach wzrostu cen następuje 20 lat ich spadku. Powodem jest długi czas potrzebny na powstanie dodatkowych mocy, które wygenerują wysokie ceny.
Według Goldman Sachs nadmierna podaż doprowadzi do spadku ceny do 20 db. Innego zdania jest Wagit Alekpierow prezes i największy udziałowiec rosyjskiego prywatnego koncernu paliwowego Łukoilu.