To dlatego przedstawiciele MON kontynuują rozmowy z Waszyngtonem w sprawie poprawienia oferty związanej z systemem Patriot. Produkt koncernu Raytheon rok temu jako zwycięzcę przetargu na wart 16,5 mld zł oręż dla tarczy powietrznej średniego zasięgu „Wisła" wskazał rząd PO–PSL. Nowy minister obrony Antoni Macierewicz tuż po wyborach, ocenił, że propozycja Amerykanów „praktycznie nie istnieje" bo jest zbyt droga, a terminy dostawy do Polski pierwszych zestawów Patriot zbyt odległe, by przyjąć ofertę wynegocjowaną przez poprzedników.
Poszerzanie przemysłowej oferty
Ostatnio MON potwierdził, że jego negocjatorzy prowadzą jednak nadal rozmowy z rządem USA w sprawie oręża dla tarczy „Wisła" (chodzi o najnowszą, będącą już w użyciu, wersję zestawów Patriot PDB 8). Równocześnie Inspektorat Uzbrojenia opracowuje analizy dotyczące „innych rozwiązań", które pozwolą zrealizować program budowy obrony powietrznej średniego zasięgu. Zdaniem szefa Inspektoratu Uzbrojenia gen. Adama Dudy pierwsza, wstępna oferta rządu USA jest nie do zaakceptowania nie tylko za względu na koszty, ale także na założenie zbyt małego zaangażowania polskiego przemysłu w produkcję zestawów oraz niski poziom transferu technologii w ramach offsetu.
– Naszą ambicją jest zrealizowanie około 50 procent wartości zamówienia w polskim przemyśle. Chodzi o wykorzystanie mechanizmu offsetowego lub polonizację, czyli ulokowanie w gotowym zestawie wyrobów, które są produkowane przez polski przemysł obronny – konkretyzował generał Duda.
Jego zdaniem w Polsce mogłyby być produkowane takie elementy zestawu jak „podwozia, agregaty, maskowania i inne elementy". Z informacji MON wynika też, że resort wytypował cały szereg polskich firm, które mogłyby być zaangażowane w realizację tego zadnia. Są wśród nich m.in. PIT Radwar, Mesko, Huta Stalowa Wola czy Jelcz.
Raytheon gotów przyspieszyć
Są już efekty kontynuowania negocjacji z Amerykanami.