Reklama

PZL-Świdnik: kontrakt na śmigłowce oznaczałby 5800 nowych miejsc pracy

Jeśli przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla polskiej armii zostałby powtórzony, PZL-Świdnik ponownie zaoferuje AW149 - mówi PAP prezes i dyrektor zarządzający PZL-Świdnik Krzysztof Krystowski. Jak podkreśla, przyznanie kontraktu tej firmie dałoby 5800 nowych miejsc pracy w regionie.

Aktualizacja: 25.05.2016 10:45 Publikacja: 25.05.2016 08:38

PZL-Świdnik: kontrakt na śmigłowce oznaczałby 5800 nowych miejsc pracy

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

- Po upływie roku nadal nie ma rozstrzygnięcia przetargu, co napawa nas nadzieją na to, że przetarg zostanie anulowany - podkreśla Krystowski. Zapewnia, że gdyby tak się stało, zakład ponownie zaoferuje śmigłowiec AW149 w kooperacji z polskimi partnerami głównie z Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

- To jest śmigłowiec, na który od samego początku patrzyliśmy nie tylko jako na źródło dochodu, ale przede wszystkim jako na nową polską platformę lotniczą, która będzie powstawała w PZL-Świdnik i będzie w przyszłości naturalnym następcą Sokoła, wymyślonego i produkowanego przez nas - zaznacza Krystowski.

Jak dodaje, przyznanie kontraktu PZL-Świdnik wniosłoby do zakładu nowe technologie i pozwoliło na rozwój kadry inżynierskiej w tej firmie przez dziesięciolecia.

- Przyznanie tego kontraktu PZL-Świdnik dałoby Świdnikowi, ale też regionowi dodatkowe 5800 miejsc pracy. (...)Dzisiaj zatrudniamy w firmie 3400 pracowników, z czego 650 to są inżynierowie. Firma jest bardzo mocno osadzona na Lubelszczyźnie i też jest podstawowym pracodawcą całej południowej części województwa lubelskiego, jest niewątpliwie najważniejszym pracodawcą całej Polski wschodniej. Odrzucenie tego rodzaju okazji dla rozwoju rynku pracy w jednak biednym regionie kraju, byłoby rzeczą niezrozumiałą - mówi Krystowski.

W kwietniu ub.r. w przetargu na 50 wielozadaniowych śmigłowców dla wojska MON odrzuciło ze względów formalnych oferty PZL-Świdnik i AgustaWestland (śmigłowiec AW149) oraz PZL Mielec - własności amerykańskiej korporacji Sikorsky z maszyną Black Hawk. Do końcowego etapu i praktycznych prób resort zakwalifikował H225M (dawniej EC725) Caracal produkcji Airbus Helicopters. Podpisanie kontraktu, wartego ok. 13,3 mld zł, zależy od wyniku toczących się obecnie w resorcie gospodarki negocjacji offsetowych.

Reklama
Reklama

Decyzja MON wywołała protesty opozycji, związkowców i załóg zakładów w Mielcu i Świdniku, samorządów regionów, gdzie znajdują się zakłady, których oferty odrzucono. Poparcie dla tej decyzji wyrazili związkowcy z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi, gdzie (obok zakładów w Radomiu i Dęblinie) Airbus Helicopters zapowiedział inwestycje i miejsca pracy.

PiS zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu, argumentując, że wymagania mogły preferować maszynę europejskiego koncernu. Posłowie PiS apelowali, by z podpisaniem umowy wstrzymać się do sformowania nowego rządu. Podobne stanowisko zajął SLD. Zastrzeżenia formułował prezydent Andrzej Duda.

Przegląd postępowań dotyczących zakupów, w tym przetargu na śmigłowce wielozadaniowe, był jedną z pierwszych decyzji obecnego kierownictwa MON. W listopadzie ub. r. minister Antoni Macierewicz mówił, że w resorcie sprawdza, czy przetargu nie należy powtórzyć.

- Dokumenty, które poznałem jako poseł, wskazywały, że to postępowanie trzeba unieważnić i rozpocząć je od nowa - mówił szef MON.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama