Od 2012 r. sprzedaż nowych aut w Rosji spadła dwukrotnie do 1 mln sztuk rocznie. Prognozy McKinsey & Company, BCG i PwC oraz rosyjskiego Ministerstwa Gospodarki są zbieżne – do 2020 r. branża nie wróci do przedkryzysowej sprzedaży.
Eksperci firmy konsultingowej BCG są zdania, że z powodu niskiego popytu w Rosji mogą zostać w tym roku zamknięte od trzech do sześciu fabryk motoryzacyjnych. W strefie zagrożonej są producenci „niemający strategicznych interesów w Rosji, który skupiają się na rozwoju biznesu w innych krajach BRICS" – cytuje raport firmy gazeta „Wiedomosti".
W minionym roku z rynku wycofał się General Motors. Ponadto, na Dalekim Wschodzie zamknięty został zakład koreańskiego SsangYong. W BCG zwracają uwagę, że nie ma co liczyć na wzrost popytu na nowe auta w Rosji. Jeszcze kilka lat temu prognozowano, że do 2020 r. popyt zwiększy się do 3,5-4 mln aut; teraz scenariusz bazowy stawia jedynie na 1,9 mln sztuk. To przez rosyjski kryzys wywołany nie tylko tanią ropą i słabym rublem, ale też polityką Kremla, która obraca się przeciwko samym Rosjanom. Społeczeństwo ubożeje, ogranicza wydatki do podstawowych; już ponad połowę dochodów Rosjanie wydają na jedzenie.
Władze starają się zachęcić Rosjan i firmy do kupowania nowych samochodów. W końcu sierpnia premier Dmitrij Miedwiediew skierował do Dumy projekt ustawy znoszącej obowiązek płacenia podatku od kupowanych środków transportu przez osoby prawne. Nowe zasady mają obowiązywać od 1 stycznia 2017 r.
„Liczymy, że to rozwiązanie pobudzi spółki, przedsiębiorstwa i instytucje do odnowy parku transportowego, dzięki czemu pojawi się dodatkowy popyt na rodzimą produkcję motoryzacyjną. A to pomoże naszej branży i firmom, które z nią współpracują" – wyjaśnił premier.