Jedynie 18 proc. Polaków chce dodatkowo oszczędzać na emeryturę w pracowniczych planach kapitałowych – wynika z ankiety Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA). To bardzo mało. Znacznie mniej od tego, na co liczą twórcy PPK, czyli rząd i odpowiadający za wdrożenie tego programu Polski Fundusz Rozwoju. A przecież najpierw zakładano udział w PPK 75 proc. pracowników, potem te oczekiwania obniżono – sukcesem ma być udział już połowy uprawnionych.
Na razie do programu przystępują największe firmy i ich pracownicy. Ilu z nich się na to zdecydowało, dowiemy się najwcześniej w połowie listopada. Ale wynik ankiety IZFiA może niepokoić. Jeśli zainteresowanych będzie niewielu, podkopie to ambitne plany związane z tym programem. I nie chodzi tu tylko o dodatkowe zabezpieczenie obywateli na czas emerytury. Nadzieje wiążą z PPK także rynek kapitałowy i cała gospodarka. Gromadzone w programie oszczędności mają rozruszać giełdę i pomóc sfinansować wielkie inwestycje.
W Wielkiej Brytanii, która od kilku lat realizuje program, na którym wzorowano nasze PPK, obawiano się, że przystąpi do niego nie więcej niż połowa uprawnionych pracowników. Dziś pieniądze na czas emerytury odkłada tam grubo ponad 80 proc. z nich.
Ale u nas nie musi być tak samo. Skłonność Polaków do długoterminowego oszczędzania jest niska. Mocno szkodzi tu historia OFE, które reklamowano jako cudowny sposób na dostatnią emeryturę, tymczasem program został źle skonstruowany i kilka lat temu zaczął się jego demontaż. Część członków OFE poczuła się oszukana i dziś nie chce słyszeć o kolejnym wielkim programie oszczędzania, choć jego twórcy zapewniają, że jest znacznie atrakcyjniejszy i bezpieczniejszy, a gromadzone tu oszczędności (inaczej niż w przypadku OFE) są prywatną własnością uczestników PPK. Nie pomagają afery, które co chwilę wstrząsają instytucjami państwowymi związanymi z finansami i ich bezpieczeństwem – KNF, NIK czy Ministerstwem Finansów. Demontaż systemu prawnego i sądowego państwa też nie jest tu bez znaczenia. Pieniądze i inwestycje wymagają stabilizacji, ciszy i spokoju. Oszczędzający muszą mieć zaufanie do państwa. I przekonanie, że przestrzega ono prawa. Bez tego trudno liczyć na sukces.
Ale PPK ciągle mają szanse. Program dopiero się rozkręca, a blisko dwie trzecie ankietowanych pracowników nie podjęło jeszcze decyzji o tym, czy w nim uczestniczyć. Ich przekonanie to wielkie wyzwanie dla rządu, który powinien pokazać, jakie są z tego korzyści, i odbudować zaufanie do długoterminowego oszczędzania. Nie będzie łatwo, a czasu jest mało. Ale to zdecydowanie gra warta świeczki.