Reklama

Cierpliwość Plusa, niepokój Virgin

Nie cichnie dyskusja o cenach usług w roamingu w strefie euro. Dołączają do niej mali gracze.

Aktualizacja: 25.05.2017 10:15 Publikacja: 24.05.2017 20:10

Foto: Bloomberg

W reakcji na krytykę płynącą z Komisji Europejskiej i w odpowiedzi na oficjalne stanowisko Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) dwie z trzech dużych sieci komórkowych w kraju zapowiedziały kolejne zmiany cen za usługi w roamingu w Unii Europejskiej.

W poniedziałek modyfikację cenników zapowiedział P4 (Play). We wtorek T-Mobile Polska zapewnił, że zaproponuje klientom „coś, co ich uszczęśliwi". Polkomtel, operator sieci Plus (Grupa Cyfrowy Polsat), nadal „wsłuchuje się w głosy klientów". Czeka, bo zdaniem prawników telekomu ma czas na ewentualne zmiany i powiadomienie o nich UKE do 15 czerwca.

Głos najmniejszych

Trzy sieci są już po spotkaniach z Komisją Europejską. Przedstawiły jej w miniony piątek i poniedziałek mechanizm, który zastosowały, by wdrożyć unijne rozporządzenie zakładające, że za telefon komórkowy wykorzystywany w UE zapłacimy tyle co w kraju, i nie stracić. KE nie komentuje, czy wyjaśnienia polskich sieci ją przekonały.

W najlepszej sytuacji wizerunkowej jest Orange, który już na początku wyłamał się i podał, że od 15 czerwca dostosuje oferty abonamentowe do zasady „roam like at home" (RLAH); limity dotyczyć będą internetu i telefonii na kartę. Nagłaśnia to w reklamach.

Reklama
Reklama

Na ostatnim etapie rozmów z decydentami pojawiają się argumenty, że RLAH uderzy w małe telekomy, czyli wirtualnych operatorów (MVNO). Jest ich w Polsce około 30, razem obsługują 1 proc. użytkowników telefonii komórkowej. Do tej pory nie brały udziału w debacie. Są zależne od dużych operatorów: korzystają z ich infrastruktury (gros z sieci Playa) i nie mają umów z operatorami za granicą. Dziś głos małej firmy liczyć się może w debacie bardziej niż korporacji. Milczenie właśnie przerwał największy MVNO – Virgin Mobile, obsługujący blisko 0,5 mln użytkowników.

– Nikt do tej pory nie zaprosił nas do dyskusji – mówi „Rzeczpospolitej" Grażyna Piotrowska-Oliwa, szefowa Virgin, która wystosowała do prezesa UKE list w tej sprawie. – Nie oczekujemy od regulatora cudów, tylko literalnego zastosowania unijnego rozporządzenia, które przewiduje w punkcie 6c specjalne traktowanie operatorów ponoszących na realizacji przepisu straty – mówi Piotrowska-Oliwa. Podkreśla, że stratom trzeba zapobiegać, a nie na nie czekać. Zwraca uwagę, że sytuacja MVNO jest specyficzna: nie mając sieci, nie notują przychodów z rozliczeń międzyoperatorskich, które mają gracze infrastrukturalni.

Ceny w górę?

Magdalena Piksa z zarządu Mobile Vikings Polska zwraca uwagę na ryzyko wiążące się z wdrożeniem RLAH w telefonii na kartę. – Obecnie Mobile Vikings oferuje pakiety nielimitowanych minut, wiadomości i 15 GB za 29 zł. Tak atrakcyjna oferta może powodować bardzo kosztowne nadużycia: karty SIM mogą być odsprzedawane do stałego wykorzystywania w innych państwach i doprowadzić finalnie do wzrostu cen w kraju, do czego nie chcemy dopuścić – mówi Piksa.

Jacek Lichota, szef Telestrady (Lajt Mobile), przyznaje, że nowe prawo jest krzywdzące dla polskich operatorów, ale nie wierzy w siłę MVNO. – Głos maluczkiego nie miałby znaczenia – uważa i czeka na rozwój wydarzeń. – Jeśli trzeba będzie pokryć straty, firma wprowadzi nowe taryfy z roamingiem. Droższe – deklaruje.

Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Biznes
Chiński „szpieg” na kółkach. Czy chińskie samochody są bezpieczne?
Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama