Uchwały walnego zgromadzenia otwierają Grupie Azoty Police prawną możliwość ubiegania się o naprawę szkód, które miał jej wyrządzić poprzedni zarząd.
– Zarząd jest zobligowany, by w każdym przypadku, gdy interes spółki został naruszony, bezwzględnie dochodzić naprawienia wszelkich szkód, które powstały w wyniku działań poprzedniego kierownictwa firmy – wyjaśnia Ewa Prüffer, rzeczniczka Polic. – Zarząd będzie zmuszony w świetle prawa i ciążących na nim obowiązków podjąć w tym zakresie stosowne działania.
Trzy tygodnie wcześniej, 12 czerwca, walne zgromadzenie Polic odmówiło udzielenia absolutorium byłym członkom zarządu. Byli menedżerowie uznali wówczas, że uchwały w tej sprawie szkalują ich dobre imię, podważają dokonania w spółce i nie mają odzwierciedlenia w faktach. „Wpisuje się to w politykę kłamstw i insynuacji, która prowadzona jest konsekwentnie od wielu miesięcy przez obecne władze polickiej spółki" – napisali w oświadczeniu.
Byłemu prezesowi chemicznej firmy Krzysztofowi J. i dwóm innym członkom zarządu – Wojciechowi N. i Annie P. – prokuratura postawiła już zarzuty. Według śledczych na skutek działalności członków zarządu, osób pełniących kierownicze stanowiska w spółce oraz przedstawicieli różnych spółek współpracujących z Policami chemiczna firma straciła co najmniej 30 mln zł i została bezpośrednio narażona na stratę kolejnych 2,5 mln zł.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w tej sprawie aż dziesięć osób, ale sąd nie zgodził się na ich tymczasowe aresztowanie.