Ponad 70 proc. węgla ulega spalaniu. To dziś najpopularniejszy sposób wykorzystywania tego surowca choć są inne znane, niekonwencjonalne metody jak zgazowanie i uwodornienie – mówi prof. Stanisław Prusek, dyrektor naczelny Głównego Instytutu Górnictwa.
Świat już to robi, polski węgiel czeka na swój krok milowy. – Chiny, jeden z największych producentów tego surowca, zgazowują od 170 do 200 mln ton węgla dla przemysłu chemicznego – podkreśla prof. Prusek.
Choć obie metody mają zalety (np. niska emisja zanieczyszczeń) i wady (wysokie koszty instalacji), zdaniem dyrektora GIG przyszłość tego surowca może być oparta wyłącznie na nowocześniejszych i bardziej ekologicznych metodach niż spalanie. Testy takich instalacji zgazowania węgla przeprowadzono chociażby w kopalni Barbara na Śląsku. – Dzięki temu węgiel będzie postrzegany jako paliwo czyste – dodaje prof. Prusek.
Wprowadzenie niekonwencjonalnych technologii w górnictwie rozważają największe spółki branży energetycznej i chemicznej – PGE (w Elektrowni Dolna Odra), Enea czy Tauron z Grupą Azoty. Czy zrobią ten krok? Czas pokaże.
A na przyszłość z wykorzystaniem węgla kamiennego jesteśmy praktycznie skazani. Jak zapowiedziała wczoraj w Katowicach podczas Międzynarodowych Targów Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego „Katowice 2017" Anna Margis, dyrektor departamentu górnictwa w Ministerstwie Energii, po siedmiu miesiącach prac gotowy jest rządowy „Program dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce na lata 2016–2030". Skierowany do konsultacji społecznych dokument ma do 4 września tego roku być gotowy i trafić na Radę Ministrów. Zakłada on, że to właśnie węgiel ma być gwarantem niezależności energetycznej państwa na najbliższe lata.