Polskie banki znalazły się w czołówce stress testów rozpoczętych wiosną tego roku przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) na podstawie danych z końca 2017 r. Badanie objęło 48 największych kredytodawców w Europie i dotyczyło dwóch scenariuszy makroekonomicznych: bazowego i skrajnego.

Nie tylko prestiż
Biorąc pod uwagę jak najmniejszą zmienność wskaźnika kapitału Tier 1 w scenariuszu skrajnym najlepiej wypadł PKO BP, lider polskiego sektora bankowego. Współczynnik ten byłby w 2020 r. na poziomie 15,62 proc. Jak na scenariusz skrajny, zakładający spadek PKB o 1,3 proc. w 2019 r. oraz m.in. wzrost stopy bezrobocia do 9,2 proc. i spadek cen aktywów, to niewielka zmiana – na koniec 2017 r. współczynnik Tier 1 PKO BP wynosił 16,50 proc. (skorygowany o zmiany w raportowaniu na 2017 r. wyniósłby 15,91 proc.). Pekao znalazł się na trzecim miejscu (drugi był hiszpański Santander, właściciel trzeciego co do wielkości aktywów banku w Polsce). W Pekao w 2020 r. w scenariuszu skrajnym współczynnik Tier 1 zmalałby do 14,55 proc., czyli też stosunkowo nieznacznie (na koniec 2017 r. współczynnik wyniósł 16,43 proc., przekształcony 15,99 proc.).
To nie tylko prestiżowa sprawa, ma także znaczenie dla zdolności do wypłaty dywidend. Komisja Nadzoru Finansowego wykorzysta wyniki stress testów w bieżącej pracy nadzorczej i w sprawie, tzw. indywidualny narzut stresstestowy, który otrzymują banki chcące wypłacać 100 proc. dywidendy. W Pekao sprawa jest dość prosta – wyznaczony prawie rok temu bufor nie był wysoki (1,27 pkt proc.) i teraz nie powinien wzrosnąć, więc w przyszłym roku Pekao znowu powinien być w stanie wypłacić cały zysk na dywidendę.
Ambicje i nadzieje
Jednak w PKO BP sprawa jest bardziej złożona. Bank ten rok temu dostał zaskakująco wysoki narzut stresstestowy w wysokości aż 2,86 pkt proc. Teraz, jak szacują ankietowani przez nas analitycy, bufor ten powinien zmaleć, bo wrażliwość współczynników kapitałowych banku na scenariusz szokowy okazała się zdecydowanie mniejsza niż podczas ostatnich stress testów, które posłużyły do określenia przez KNF obecnie obowiązującego narzutu. Dlatego pojawia się nadzieja, że nowy narzut może być nawet o połowę mniejszy.