We współczesnym świecie nie ma kraju, w którym nie funkcjonowałaby instytucja odpowiedzialna za emisję pieniądza. Banki centralne nie mają jednak długiej historii. Pierwotnie bowiem za bicie monety (podstawowej formy pieniądza) odpowiadali władcy, a obrót wekslowy (pieniądz kredytowy) prowadzony był z udziałem domów bankowych. Emisja monety uzależniona była od dostępności kruszcu (złota i srebra), jednak to władcy decydowali o zmianach ich wagi. Nie pozostawało to bez znaczenia dla realnej wartości pieniądza (ilości dóbr, które za te pieniądze można było kupić).
Kiedyś nie było tak jak dziś obligacji, więc władcy mogli zwiększać dochody, podnosząc podatki, zaciągając kredyty u bankierów i bijąc monety. Jednym z najłatwiejszych sposobów podnoszenia dochodów było bicie monet o mniejszej niż zakładano zawartości kruszcu. Budziło to zaniepokojenie poddanych.
Zachowały się instrukcje sejmikowe z lat 20. XVII wieku zobowiązujące posłów do wpływu na polskiego króla, by potrzeb planowanych wojen nie finansował psuciem pieniądza (biciem monet o mniejszej zawartości kruszcu, a więc mniejszej wartości nabywczej). Był to jedyny sposób kontrolowania jakości pieniądza. Jednak już wówczas ze względu na braki kruszcu szukano pomysłów na zwiększenie ilości dostępnych w gospodarce środków pieniężnych. W ich wyniku w XVII wieku pojawiły się w Europie banknoty, a wraz z nimi banki emisyjne.
[srodtytul]XVII-wieczna nowinka[/srodtytul]
W 1668 r. szwedzki parlament utworzył Szwedzki Bank Państwowy (Sveriges Riksbank), który w zamian za bilon (monety) wydawał kwit papierowy, który można było zbywać innym. Nabywca tego kwitu mógł równie łatwo jak osoba, która składała depozyt w bilonie, te pieniądze z banku pobrać. Rozwiązanie to ukazało się łatwe i co ważniejsze bardzo użyteczne. Śladem Szwecji poszły niebawem inne kraje.