– Zajmujemy się ochroną zabytków. Dotąd nie mamy jasności, jakie stawki podatku od towarów i usług powinniśmy stosować – twierdzi Marcin Kozarzewski z firmy Monument Service. – Do grudnia 2010 r. byliśmy z VAT zwolnieni, teraz – po podwyżce stawek od stycznia 2011 r. – teoretycznie mamy odprowadzać podatek według stawki 23 proc. Jednak interpretacje nowych przepisów nie są jednoznaczne – narzeka.
Jerzy Martini, partner w kancelarii Baker & McKenzie, przyznaje, że przepis jest niejasny i wymaga doprecyzowania. – Wcześniej jasno było wyszczególnione, co jest z podatku zwolnione – wyjaśnia. – Teraz zapisano w ustawie ogólne stwierdzenie „usługi kulturalne”. Nikt nie potrafi powiedzieć, czy np. wejście na płatną plażę kwalifikuje się do takiego zwolnienia czy nie. Podobnie sprawa wygląda w przypadku usług konserwatorskich.
Z zamówionej przez firmę ekspertyzy wynika, że usługi obejmujące m.in. konserwację i ochronę miejsc, pomników i budynków historycznych oraz zabytkowych obiektów ruchomych nie zostały wymienione w żadnym z załączników przewidujących zastosowanie obniżonych stawek. – Jednak Departament Prawny Ministerstwa Kultury utrzymuje, że usługi ochrony zabytków są nadal objęte zwolnieniem z VAT – wyjaśnia Kozarzewski. – Z kolei urząd skarbowy w ogóle nie potrafił się ustosunkować do sprawy i radził na razie nie wystawiać faktur.
Dodaje, że obłożenie prac konserwatorskich VAT redukuje budżet ministra kultury przeznaczony na ratowanie zabytków o jedną czwartą. W jego ocenie inwestorzy prywatni i kościelni natychmiast zaczną zlecać usługi w szarej strefie, bo nie stać ich na płacenie VAT, a nie będąc płatnikami tego podatku, nie mogą skorzystać z odliczeń.
Problemem są też rozliczenia przyznanych już dotacji ze środków unijnych. Beneficjenci nie są w stanie dołożyć z własnych środków 23 proc. wartości projektu wartego kilka milionów złotych. – Zakończyliśmy prace konserwatorskie w Lidzbarku warte milion złotych – mówi Kozarzewski. – Inwestycja była rozpoczęta w ubiegłym roku, wtedy też dopięliśmy sprawy finansowania. Kto ma teraz zapłacić 230 tys. zł podatku?