O tym, że kredyty gotówkowe są produktem najbardziej podatnym na wyłudzenia, jest przekonanych ponad 84 proc. pracowników odpowiedzialnych za zarządzanie ryzykiem w polskich instytucjach finansowych – wynika z badania przeprowadzonego przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych i firmę doradczą EY.
Najczęściej występującą metodą wyłudzeń jest manipulacja zdolnością kredytową. Dwa najpopularniejsze „chwyty" to zatajenie informacji o innych zobowiązaniach lub zawyżanie wartości posiadanych aktywów. Takie działanie nazywanie jest potocznie masażem danych.
Często stosowanym sposobem wyłudzania jest też z góry zakładany brak spłaty kredytu przy wykorzystaniu prawidłowych dokumentów, w tym przede wszystkim metoda „na słupa", czyli na podstawione osoby.
Jako trzeci najpopularniejszy rodzaj eksperci podają wyłudzenie z użyciem fałszywego dokumentu potwierdzającego dochody. – Przypadki te dotyczą zazwyczaj osób fizycznych, które prowadzą działalność gospodarczą, ze względu na stosunkową łatwość manipulacji wysokością dochodów w celu podwyższenia zdolności kredytowej. Dużym problemem są też fikcyjne zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach wystawiane np. przez znajomego bądź członka rodziny lub też fałszowane dokumenty potwierdzające świadczenia wypłacane przez instytucje publiczne – mówi Mariusz Witalis, partner w dziale zarządzania ryzykiem nadużyć firmy doradczej EY.
Autorzy badania przeanalizowali też kwestię udziału pracowników instytucji finansowych w wyłudzeniach kredytów. Najczęściej wskazywanym (29 proc.) przez ankietowanych typem takich nadużyć był brak zachowania procedur na etapie udzielania kredytu. Zalicza się do tego zarówno sytuację, w której pracownik podejmuje decyzję kredytową, chociaż nie ma do tego odpowiednich kompetencji, jak i podpisanie przez pracownika umowy kredytowej pomimo braku odpowiednich pełnomocnictw.