Coraz większy nawis depozytów nad kredytami

Płynność banków ciągle rośnie i jest już najwyższa od co najmniej dekady. Dla sektora to nic groźnego, ale tracić na tym mogą oszczędzający.

Publikacja: 25.05.2023 03:00

Coraz większy nawis depozytów nad kredytami

Foto: Adobe Stock

Wartość depozytów zgromadzonych przez gospodarstwa domowe i firmy na koniec marca sięgnęła ok. 1,68 biliona złotych. Natomiast wartość kredytów udzielonych przez banki była znacząco mniejsza, sięgając 1,17 biliona złotych – wynika z danych NBP.

W efekcie relacja kredytów do depozytów sektora niefinansowego, co jest jedną z miar płynności banków, spadł w marcu 2023 r. do 69,6 proc. z 79,3 proc. rok wcześniej (i 70,3 proc. miesiąc wcześniej). Według wyliczeń KNF wskaźnik ten w marcu wynosił 67 proc. To bardzo niski poziom, jeszcze do 2017 r. to kredyty przeważały nad depozytami.

Bezpośrednich przyczyn szybko rosnącego nawisu depozytowego w ostatnim roku jest kilka. Z jednej strony Polacy zarabiają nominalnie coraz więcej, mogą też coś zaoszczędzić, więc wartość pieniędzy gromadzonych w bankach mocno przybywa.

Za to akcja kredytowa w zasadzie załamała się po podwyżkach stóp procentowych. – Sprzedaż nowych pożyczek jest bardzo niska, zwłaszcza jeśli chodzi o hipoteki. Sytuację ratują jedynie pożyczki gotówkowe i kredyty dla przedsiębiorstw – mówi Michał Sobolewski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ Banku. – Jeśli do tego doliczymy szybszą spłatę kredytów i nadpłaty, ich łączna wartość nie rośnie, ale wręcz spada – dodaje Sobolewski. W skali ostatniego roku ten spadek wyniósł ok. 35 mld zł.

Czytaj więcej

Przybywa pozwów, ale i ugód frankowych

Zarówno zbyt niski, jak i zbyt wysoki wskaźnik kredytów do depozytów, może negatywnie wpływać na ocenę kondycji banków. Ten obecny jednak, choć stosunkowo niski, wydaje się być w miarę bezpieczny i neutralny.

– W trudnych, niepewnych czasach kryzysowych, gdy mamy turbulencje w sektorze bankowym za granicą, nadwyżka depozytów może być nawet korzystnie oceniana – komentuje Sobolewski. – Choć z drugiej strony, może lepiej byłoby, gdyby ta nadwyżka pracowała na rzecz gospodarki w postaci kredytów inwestycyjnych dla firm czy kredytów mieszkaniowych – dodaje.

– Obecna sytuacja ma swoje dobre i nieco gorsze strony – komentuje też Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. Z jednej strony banki mają np. przestrzeń do rozruszania akcji kredytowej, gdy zmienią się warunki rynkowe.

Z drugiej strony, obecnie nieco obniżona jest rentowność sektora, bo gdyby kredytów było więcej, można by więcej zarabiać (choć i tak obecnie zyski banków są rekordowo wysokie). Wysoka płynność sektora może oznaczać też nieco gorsze warunki dla oszczędzających, bo banki są mniej skłonne do ostrej konkurencji o depozyty Polaków w postaci bardziej atrakcyjnego oprocentowanie lokat.

– Przy słabym popycie na kredyty banki znacząco powiększają swoje portfele obligacji skarbowych – zauważa Jańczak. W minionym roku, w sytuacji znaczącej przeceny polskiego długu, przyniosło to im sporo strat, a regulatorzy rynku (NBP i KNF) zaczęli zwracać baczniejszą uwagę na ryzyko, jakie niesie zbyt duże zaangażowanie banków w rządowe papiery.

– Docelowo byłoby lepiej, gdyby poziom kredytów w sektorze był nieco wyższy niż obecnie, ale wciąż sytuacja nie jest alarmująca – podkreśla Jańczak.

Banki
Polacy sprawdzają umowy bankowe. Od czerwca mają być prostsze
Banki
Kwietniowa inflacja przypieczętowała obniżkę stóp procentowych w maju?
Banki
Kredyty frankowe przestają być obciążeniem dla mBanku
Banki
Pekao nie będzie składał oferty na zakup Santander BP
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Banki
Dobre wyniki Santandera na początku 2025 r. Co mówi zarząd o sprzedaży banku?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne