Łączny zysk netto 22 banków (w tym BGK) w Polsce sięgnął w 2016 r. 13,24 mld zł, czyli wzrósł o 5,3 proc. – wynika z danych „Rzeczpospolitej".
Odbudowa wyników
Na pierwszy rzut oka to zaskakujące, skoro był to pierwszy rok obowiązywania tzw. podatku od aktywów, który kosztował banki łącznie 3,2 mld zł. Ta dodatkowa danina spowodowała, że banki zarobiły o jedną piątą mniej, niż mogłyby bez jej płacenia. Ale spadek zysku netto nie był aż tak dotkliwy, jak mogłaby wskazywać skala podatku, bo na plus zadziałały dwa czynniki – jednorazowy w postaci sprzedaży udziałów w Visa Europe (przyniósł sektorowi ponad 1,6 mld zł wpływu netto) oraz powtarzalny, czyli rozwój biznesu. Porównując wyniki banków do 2015 r., warto też pamiętać, że wtedy mocno obciążyły je koszty upadłości spółdzielczego SK Banku (2 mld zł) i powstania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców (600 mln zł).
Pod względem dochodów z podstawowej działalności ubiegły rok dla banków był niezły. Wynik odsetkowy analizowanej przez nas grupy, czyli najważniejszy element rezultatów banków, urósł o 11,5 proc. Było to możliwe dzięki zwiększeniu o blisko 7 proc. kredytów sektora niefinansowego oraz poprawie marży odsetkowej. Jej wzrost jednak odbył się kosztem klientów – nie z powodu wzrostu cen kredytów, ale z powodu obniżania oprocentowania depozytów. Banki mogły sobie na to pozwolić, bo mają sporą nadpłynność – depozyty przyrosły znacznie szybciej niż kredyty, bo o prawie 11 proc.
W ubiegłym roku rozczarował natomiast wynik prowizyjny (spadł o 3 proc.). Teraz ma szansę się poprawić, bo już pod koniec roku banki rozpoczęły podwyżki opłat i prowizji, skierowane głównie do klientów nieaktywnych, a dodatkowo na jego poprawę powinna wpłynąć dobra sytuacja na rynkach kapitałowych (słabość na giełdach wpłynęła na spadek wyniku w 2016 r.).
Koszty działania spadły o 2,6 proc., na co wpływ miała m.in. konsolidacja w sektorze i zamykanie oddziałów.