Dylemat Rady Polityki Pieniężnej: nie może ignorować inflacji

RPP nie może ignorować najwyższej od dwóch dekad inflacji. Ale podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie nie będą w stanie jej obniżyć, a jednocześnie szybki wzrost cen może psuć koniunkturę w gospodarce.

Publikacja: 05.10.2021 21:00

Dylemat Rady Polityki Pieniężnej: nie może ignorować inflacji

Foto: PAP/Leszek Szymański

Narodowy Bank Rumunii zdecydował się na pierwszą od wybuchu pandemii podwyżkę głównej stopy procentowej: z 1,25 do 1,50 proc. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że to nie był pojedynczy ruch, tylko początek cyklu podwyżek. NBR dołączył tym samym do banków centralnych Czech i Węgier, które zaostrzają politykę pieniężną już od czerwca. Wszystkie reagują tak na inflację, która coraz bardziej oddala się od ich celów.

Podobnie jest w Polsce, gdzie we wrześniu, jak wstępnie oszacował GUS, inflacja sięgnęła najwyższego od 20 lat poziomu 5,8 proc. rok do roku. Był to szósty z rzędu miesiąc, gdy przekraczała już nie tylko cel inflacyjny NBP (2,5 proc.), ale także górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od tego celu (3,5 proc.). Nic dziwnego, że na rynkach finansowych silne są oczekiwania, by Rada Polityki Pieniężnej także rozpoczęła wkrótce cykl podwyżek stóp procentowych. W opublikowanym we wtorek liście otwartym apelowali o to byli członkowie tego gremium, w tym troje byłych prezesów NBP. Jeśli wierzyć zebranym przez „Parkiet" prognozom 35 zespołów ekonomistów, ten apel zostanie zignorowany, a rynek czeka rozczarowanie. Owszem, jedna podwyżka stopy referencyjnej jest w tym roku prawdopodobna, ale nieprzesądzona. Ale nawet jeśli do niej dojdzie, cykl podwyżek będzie bardzo łagodny.

Analitycy kontra rynek

Najbliższe posiedzenie RPP odbędzie się już w środę. Jego wynik jest w zasadzie przesądzony. Ankietowani przez nas ekonomiści są jednomyślni w oczekiwaniach, że Rada utrzyma stopę referencyjną NBP na niezmienionym od maja 2020 r. poziomie 0,1 proc. Wynika to z wcześniejszych wypowiedzi prezesa banku centralnego Adama Glapińskiego dotyczących warunków podwyżki stóp procentowych. Prezes NBP, który jest zarazem przewodniczącym RPP, mówił, że taki ruch będzie uzasadniony, jeśli prognozy Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP będą zapowiadały utrzymywanie się inflacji poza pasmem dopuszczalnych odchyleń od celu przez dłuższy czas i będzie to spowodowane czynnikami popytowymi, a nie podażowymi. DAE NBP nowe prognozy pokaże zaś w listopadzie.

Uczestnicy rynku finansowego nie mają wątpliwości, że te prognozy popchną RPP do podwyżki stóp. Notowania kontraktów terminowych na WIBOR 3M sugerują, że na rynku oczekiwana jest podwyżka stopy referencyjnej o około 0,4 pkt proc., do 0,5 proc. Te oczekiwania nasiliły się wyraźnie w zeszłym tygodniu, gdy zaskakująco dużej (o 0,75 pkt proc.) podwyżki swojej głównej stopy procentowej dokonał Narodowy Bank Czech, a sprawozdanie z wrześniowego posiedzenia RPP pokazało, że już wtedy pojawił się wniosek o podwyżkę stopy referencyjnej NBP do 2 proc.

Czytaj więcej

Bank centralny powinien działać

Wybiegając dalej w przyszłość, w notowaniach kontraktów terminowych na WIBOR 3M wyceniony jest obecnie wzrost głównej stopy NBP do około 1,7 proc. w horyzoncie roku (tj. do końca III kwartału 2022 r.) zamiast do 1,2 proc. jak jeszcze tydzień temu.

Wśród ankietowanych przez nas ekonomistów dominują jednak oczekiwania na znacznie łagodniejszy cykl zaostrzania polityki pieniężnej.

Sztuka reakcji na szoki

Przeciętnie ekonomiści przewidują, że ten rok stopa referencyjna zakończy na poziomie 0,25 proc., a za rok będzie wynosiła 0,75 proc. Nie brakuje jednak opinii, że będzie wyraźnie wyżej albo wyraźnie niżej. Przykładowo w ocenie ekonomistów z Credit Agricole Bank Polska RPP, aż do końca 2022 r. nie znajdzie argumentów, aby stopy podnieść. Z kolei ekonomiści z banku Pekao sądzą, że Rada rozpocznie cykl zaostrzania polityki pieniężnej od sporej podwyżki w listopadzie (do 0,5 proc.), a do końca III kwartału 2022 r. podwyższy stopę referencyjną NBP do 1,25 proc.

Czytaj więcej

Inflacja idzie na rekord. Tak źle nie było od 20 lat

Te rozbieżne oceny ilustrują dylemat, przed jakim stoi RPP. Ekonomiści są w zasadzie zgodni, że inflacja na przełomie 2021 i 2022 r. zbliży się do 7 proc. i choć potem będzie powoli hamowała, to w całym przyszłym roku może być nawet wyższa niż w tym. Zaktualizowany we wtorek scenariusz ekonomistów z mBanku wskazuje na przykład, że w 2022 r. wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) będzie rósł średnio w tempie 5,5 proc. rocznie, po 4,8 proc. w br.

Podobnie jak w ostatnich miesiącach, inflację napędzały będą jednak czynniki podażowe: wywołany zaburzeniami w handlu niedobór komponentów i surowców, prowadzący do gwałtownego wzrostu ich cen. Podwyżki stóp procentowych w Polsce niewiele na to pomogą. Mogą natomiast zaszkodzić, bo coraz więcej ekonomistów przyznaje, że zaburzenia w łańcuchach dostaw i rosnące szybko ceny zaczynają tłumić ożywienie w gospodarce. A to oznacza, że popytowa presja na wzrost cen zacznie słabnąć. – Podwyżki stóp są potrzebne, aby ustabilizować inflację po tych szokach – ocenia Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku. W jego ocenie RPP poczeka z tym do pierwszych miesięcy 2022 r., gdy będzie już widać, czy wywołana czynnikami podażowymi inflacja zaczyna się utrwalać pod wpływem czynników popytowych.

Narodowy Bank Rumunii zdecydował się na pierwszą od wybuchu pandemii podwyżkę głównej stopy procentowej: z 1,25 do 1,50 proc. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że to nie był pojedynczy ruch, tylko początek cyklu podwyżek. NBR dołączył tym samym do banków centralnych Czech i Węgier, które zaostrzają politykę pieniężną już od czerwca. Wszystkie reagują tak na inflację, która coraz bardziej oddala się od ich celów.

Podobnie jest w Polsce, gdzie we wrześniu, jak wstępnie oszacował GUS, inflacja sięgnęła najwyższego od 20 lat poziomu 5,8 proc. rok do roku. Był to szósty z rzędu miesiąc, gdy przekraczała już nie tylko cel inflacyjny NBP (2,5 proc.), ale także górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od tego celu (3,5 proc.). Nic dziwnego, że na rynkach finansowych silne są oczekiwania, by Rada Polityki Pieniężnej także rozpoczęła wkrótce cykl podwyżek stóp procentowych. W opublikowanym we wtorek liście otwartym apelowali o to byli członkowie tego gremium, w tym troje byłych prezesów NBP. Jeśli wierzyć zebranym przez „Parkiet" prognozom 35 zespołów ekonomistów, ten apel zostanie zignorowany, a rynek czeka rozczarowanie. Owszem, jedna podwyżka stopy referencyjnej jest w tym roku prawdopodobna, ale nieprzesądzona. Ale nawet jeśli do niej dojdzie, cykl podwyżek będzie bardzo łagodny.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Duża awaria w polskim banku. Klienci mają kłopoty z płatnościami
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński donosi do prokuratury na Szymona Hołownię
Banki
Czy UniCredit przejmie mBank? Ten scenariusz budzi emocje
Banki
Adam Glapiński kontratakuje po posiedzeniu komisji sejmowej ws. Trybunału Stanu
Banki
Wyniki audytu w BGK: dotacje na fundacje dziesięć razy większe
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne