- Jesteśmy pełni wiary co do naszych perspektyw w 2010 r. Mieliśmy świetny start w tym kwartale, odczuliśmy dużą aktywność klientów. Mamy do zrealizowania najwięcej transakcji i notujemy największy przyrost aktywów od momentu, kiedy wybuchł kryzys - oświadczył Brady Dougan, dyrektor generalny Credit Suisse.

Zysk netto banku wyniósł w IV kwartale 793 mln franków (746 mln USD). To wprawdzie zdecydowanie lepszy wynik niż 6,02 mld franków straty zanotowanej rok wcześniej, ale mniej niż 1,28 mld franków zysku oczekiwanego przez analityków. Słabszy wynik po części tłumaczy odpis 536 mln USD, związany z załatwieniem sprawy zarzutów dotyczących pomagania przez bank Iranowi i innymi krajom w uniknięciu międzynarodowych sankcji i uzyskania dostępu do rynków kapitałowych w USA.

Mimo gorszych od prognoz rezultatów, akcje Credit Suisse drożały w Zurychu nawet o 3 proc. Potem zwyżka nieco wyhamowała. Inwestorów cieszą rezultaty z private bankingu. W ostatnim kwartale pion ten pozyskał 6,4 mld franków nowych aktywów od bogatych klientów, podczas gdy konkurencyjny bank UBS zanotował w tym segmencie odpływ ponad 45 mld franków. Do końca 2012 Credit Suisse zamierza pozyskać od 175 do 225 mld franków nowych aktywów w bankowości prywatnej. Od początku 2006 r. pion ten przyciągnął już 160 mld franków.

- Rozwój private bankingu jest obiecujący, nawet mimo tego, że rezultaty Credit Suisse z działalności inwestycyjnej były w czwartym kwartale słabsze niż u konkurentów - ocenił analityk Huw van Steenis z Morgana Stanleya.

Z zarządzania pieniędzmi bogatych klientów bank zarobił przed opodatkowaniem 857 mln franków. Z bankowości inwestycyjnej wynik ten wyniósł z kolei 1,03 mld franków, podczas gdy oczekiwania mówiły o 1,25 mld franków. UBS, główny konkurent Credit Suisse, jak wcześniej podawał, osiągnął w IV kwartale zysk netto 1,21 mld franków. Były to jego pierwsze trzy miesiące na plusie od III kwartału 2008 r.