Po ośmiu pierwszych miesiącach tego roku zysk netto banków wyniósł 11,3 mld zł i był o 20 proc. wyższy niż w tym samym okresie 2007 r. – Udział kredytów zagrożonych jest rekordowo niski i wynosi 4,7 proc. – mówił wczoraj Stanisław Kluza, szef KNF. Zapewnił, że polskie banki nie inwestowały w tzw. złe aktywa oraz nie kupowały papierów od zagranicznych banków, które zbankrutowały. Kluza przyznał, że na koniec sierpnia papiery zagranicznych emitentów stanowiły 0,6 proc. aktywów banków. Z tego 60 proc. to papiery skarbowe.
Mimo że wyniki instytucji finansowych są bardzo dobre, nadzór żąda od nich dodatkowych informacji. Banki muszą na bieżąco informować, czy inwestują w papiery amerykańskich, rosyjskich czy islandzkich instytucji. Spółki, których zagraniczne matki mają kłopoty finansowe, zobligowane są każdego dnia przekazywać nadzorowi raport o stanie depozytów, kredytów oraz płynności. Firmy ubezpieczeniowe muszą informować o swoich inwestycjach w tzw. złe aktywa. Te towarzystwa, których właściciele informują o pogorszeniu sytuacji finansowej, przesyłają KNF podstawowe wskaźniki wypłacalności oraz transakcje wewnątrz grupy kapitałowej.
Kolejne działanie KNF ma na celu likwidację rozdawnictwa kredytów. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku KNF przedstawi bankom rekomendacje dotyczące oceny zdolności kredytowej klienta. „Rz” pisała już o tym we wczorajszym wydaniu.
[wyimek]0,2 proc. wynosił na koniec sierpnia udział papierów zagranicznych instytucji w aktywach banków[/wyimek]
To będzie koniec kredytów hipotecznych dawanych na 100 proc. wartości nieruchomości. – Nie zgadzamy się, że ryzyko kredytowe w takim przypadku ponosi tylko bank – mówi Andrzej Stopczyński, szef pionu nadzoru bankowego w KNF. Jego zdaniem Polacy najpierw powinni zaoszczędzić jakąś kwotę na swoje mieszkanie, a potem szukać dofinansowania.