Wczoraj Santander podał oficjalnie, że jego zysk za zeszły rok wyniósł ponad 8,87 mld euro wobec 9,1 mld euro w 2007 r. Mimo miliardowych zysków kurs akcji hiszpańskiej instytucji w czwartek spadał. Po południe za akcje banku płacono 5,90 euro, o 4,07 proc. mniej niż w środę.

W przypadku Deutsche Banku niespodzianek nie było. Ten największy niemiecki bank zanotował roczną stratę 3,8 mld euro. Ta potężna instytucja jest pierwszy raz na minusie od ponad 50 lat. Jednak jej szef Josef Ackermann na wczorajszej konferencji prasowej powiedział, że wyniki po pierwszym miesiącu tego roku pokazują, że bank wyjdzie z kryzysu silniejszy. W styczniu przychody instytucji z Frankfurtu wyniosły 2,8 mld euro. Wczoraj po południu akcje DB traciły 7,96 proc. Proponowana przez zarząd dywidenda to 50 centów na akcję. Bank nie ujawnił, skąd weźmie pieniądze na wypłatę.

[wyimek]54,3 proc. zysku wypracowanego w 2008 r. przez hiszpański Santander trafi do jego akcjonariuszy[/wyimek]

Z kolei szwedzki bank SEB zapowiedział emisję akcji, żeby wzmocnić swoje kapitały. Możliwe także, że zwróci się o pomoc do państw, które przygotowały specjalny plan wspierania instytucji finansowych.

SEB opublikuje swoje wyniki za IV kw. 2008 r. 12 lutego. Wczoraj Annika Falkengren, prezes banku, podała jedynie, że wynik z odsetek zwiększył się do 5,5 mld koron, a wynik z opłat i prowizji spadł do 3,79 mld koron. Inwestorzy dobrze odebrali informacje z SEB, cena jego akcji wzrosła o ponad 3 proc.