— Polsce są potrzebne narodowe championy, ale nie pod kontrolą Skarbu Państwa — mówi Józef Wancer, były prezes BPH. — We Francji czy Niemczech rząd bardzo sprzyja lokalnym instytucjom finansowych, mimo że nie są one własnością państwa.
Nie jest tajemnicą, że niemiecki rząd ma na uwadze interesy Deutsche Banku czy Commerzbanku. We Francji Credit Agricole czy Societe Generale mogą liczyć na wsparcie państwa nie tylko w kryzysie.
W Polsce można mówić o dwóch instytucjach finansowych, które mogłyby pretendować do miana championów: PKO BP i PZU.
Nasz rząd też zaangażował się w sprawy PKO BP i lobbował za tym, żeby irlandzka grupa AIB sprzedała akcje BZ WBK właśnie polskiemu bankowi.
Finansiści nie krytykują takiego zachowania. — Jestem zwolennikiem tego, żeby w Polsce tworzyły się duże, narodowe instytucje, ale nie pod kontrolą państwa — mówi Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku. — Nie mamy dowodów na to, że państwo jest dobrym zarządzającym. Spółki kontrolowane przez Skarb Państwa są upolitycznione, często zmieniają się ich zarządy i strategie.